Kilka dni temu temu miałem przyjemność uczestniczyć w dość kameralnym wydarzeniu na terenie klubokawiarni Scena SPATIF. Była to warszawska premiera spektaklu Casting. Poczekalnia. Jakie są moje wrażenia? Już śpieszę z odpowiedzią!
Fabuła? Casting. Poczekalnia to dość przewrotna opowieść o dwóch starych znajomych, którzy z powodu okrutnego zbiegu okoliczności starają się o tę samą rolę. Przyjaciół w tym momencie więcej dzieli niż łączy, ale z biegiem czasu odkrywają, że stara przyjaźń jednak nie rdzewieje.
Recenzowana sztuka jest życiowym komedio-dramatem, produkcją słodko-gorzką i przede wszystkim duo-dramem czyli produkcją na dwóch aktorów. W rolach głównych występują: Sebastian Cybulski oraz Andrzej Popiel. Obaj panowie przez te półtorej godziny opowiadają trudną, niezwykłą i pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji historię. Jednym razem obserwujemy ich popisy „z trudnego życia aktora”, a innym pękamy ze śmiechu dzięki licznym, świeżym i niezwykle trafnym alegoriom życia. Obaj panowie to aktorzy z bardzo dobrym warsztatem, talentem i poczuciem humoru. Ogólnie jeśli chodzi o nich styl gry to nie mam nic do zarzucenia. Uważam nawet, że świetnie wypełniają sobą trochę niedoskonały (w moim odczuciu) scenariusz. Ich postacie mają na pewno całkiem nieźle napisane charaktery, jest między nimi chemia i pewnego rodzaju rywalizacja. Bawią również pewne smaczki z ich realnych karier, czy aktualne odniesienia będące komentarzem do sytuacji w Polsce.
Niestety sam scenariusz mnie nie porwał. Uśmiechnąłem się kilka razy, szczególnie mocno, gdy Panowie porównywali reżysera z recenzentem przyrównując ich do idiotów czy debili ze szczątkowymi mózgami 😀 serio! Naprawdę mnie to urzekło i bardzo takie przytyki szanuję. Niestety pomiędzy naprawdę fajne, szybkie i uszczypliwe dialogi/monologi wkradło się też trochę takich, które generują uczucie pewnej nieznośnej pustki i nudy. Nie jest to może jakiś wielki problem, ale tak zupełnie szczerze sztuka jest o jakieś 15-20 minut za długa. Oczywiście w mało której sztuce 100% materiału trzyma doskonały poziom, ale lepszy niedosyt niż przesyt. Nie każda część spektaklu była też dla mnie w pełni zrozumiała – zwłaszcza jeśli chodzi o wszystkie odniesienia Szekspirowskie lub te z ciężkiego żywotu aktora. Oczywiście jest w tym też moja wina, ale chociaż jestem w stanie w jakiś sposób połączyć kropki, to po pierwsze momentami patos nie pozwalał mi się odpowiednio skupić, a po drugie muszę jednak bronić zwykłego szarego odbiorcy. Nie bierzcie jednak tego za minus – większość treści jest naprawdę świetna, dla mnie zaskakująca i szczególnie godna polecenia wszystkim tym, którzy chcieliby zostać w przyszłości aktorami.
Dźwięk był bardzo naturalny i nie ma z nim problemu. Oczywiście nie mogę zapewnić, że będzie tak w każdej lokalizacji w Polsce, w której „Casting” się pojawi, ale aktorzy mają bardzo dobra dykcję i zdają sobie sprawę z mocy, którą należy z niej wydobyć, aby wszyscy byli zadowoleni. Ponieważ spektakl wystawiany był na małej scenie, w jednym z Warszawskich klubów – muszę się też lekko przyczepić do oświetlenia, które trochę nienaturalnie ingerowało w kolory i mogło być za mocne. Ale tutaj mogę się po prostu mylić. Aczkolwiek oczywiście nie jest to wielki minus, bo do wszystkiego można się przyzwyczaić. Jeśli chodzi o dekoracje to te są bardzo proste – scena, aktorzy. Czasami pojawi się wprawdzie jakieś krzesło, pistolet czy ścianka (świetny początek!), ale nie w tym rzecz. W tego typu sztukach chodzi o samą treść, jej przekaz, wydźwięk i tak naprawdę talent aktorów. Dlatego absolutnie nie mam z tego typu oprawą problemu, a nawet zawsze jestem nią zaintrygowany – i tym co wydarzy się na scenie.
Czy i komu poleciłbym sztukę Casting. Poczekalnia? Jeśli chodzi o to pierwsze pytanie to tak – poleciłbym. Spektakl jest bardzo smakowitym przekrojem tego, w jaki sposób wygląda i przebiega praca aktora. To też swoista spowiedź obu panów, miejscami bardzo prywatna, gorzka i bolesna. Komu? Wszystkim tym, którzy w teatrze poszukują treści i coraz to nowszych rozwiązań, ludzi, którzy chłoną głębie i ideę, a nie tylko bajeczne dekoracje.
Jeśli chodzi o daty poszczególnych (kolejnych) spektakli, miasta w których będą wystawiane i ceny biletów – najlepiej obserwować Casting. Poczekalnia na ich oficjalnym Facebooku. Ze swojej strony polecam, ale uczciwie przypomnę, że jest to sztuka mała, grana na klubowych scenach i tak też trzeba ją odbierać. Moim zdaniem jeśli mamy świadomość tego na co idziemy – będziemy bawić się świetnie i za małe pieniądze. Czego chcieć więcej? Może jeszcze jakiegoś drinka w łapie, ale te można było do SPATIFu wnosić 🙂