Dzień dobry! w to piękne popołudnie! Miło mi zakomunikować, iż w końcu udało się! Witajcie w nowej odsłonie mojego niekulturalnego bloga! Zdaję sobie oczywiście sprawę, że jeszcze nie wszystko może dobrze działać np. starsze posty nie zawsze wyświetlają się prawidłowo, ale wiadomo, że strona www to żywy organizm na którym praca nie należy do najłatwiejszych – natomiast UDAŁO SIĘ! MAMY TO! Startujemy w nowej odsłonie z nową myślą przewodnią! Przed Wami Niekulturalny.com.pl – kultura, technologia, lifestyle! Tak jak powiedziałem wcześniej – trochę się jeszcze u mnie zmieni, ale jesteśmy już prawie u celu!
W dzisiejszym odcinku zajmiemy się dwoma filmami – jeden opowie o dorosłych i będzie filmem dla dzieci, a drugi o dzieciach i będzie filmem dla dorosłych! Na początek Hotel Transylwania 3 czyli potwory jadą na wakacje! A następnie najnowsze dzieło Marka Koterskiego czyli 7 uczuć opowiadające o “podstawówkowym” życiu Adasia Miauczyńskiego. Dzisiejszy post powstał z okazji MEGAŚRODY w Multikinie! Zapraszam również na moje media społecznościowe! Znajdziecie mnie na Twitterze [klik], na Instagramie [klik] oraz oczywiście na Facebooku [klik]!
– Hotel Transylwania 3
O czym: Bohaterowie znani z poprzednich części postanawiają wyjechać na wymarzone i zasłużone wakacje! Nie wiedzą jednak, że na luksusowym statku wycieczkowym czai się tajemnicze i niezwykle groźne niebezpieczeństwo!
Dlaczego tak: Jeśli ktoś bardzo lubi Hotel Transylwania to z pewnością trzecia część również przypadnie mu do gustu! Ogólnie wszyscy „starzy znajomi” powracają, animacja i fabuła nadal trzymają poziom, a dubbing jest całkiem całkiem niezły! A jeśli “trójka” to dla Was za mało to warto odnotować, że na Disney Channel wyświetlany jest również serial animowany osadzony w świecie naszych uroczych potworów.
Dlaczego nie: Strasznie dużo… rozebranych ciał jak na bajkę dla dzieci. W dodatku dość brzydkich, bo 1000 letni dziadek Dracula w kusych slipach czy czarownice w kostiumach kąpielowych to nie jest odpowiedni widok dla najmłodszych. Fabuła chociaż nadal względnie niezła, to niestety kompletnie niczym nie zaskakuje – nie czuć w niej “kinówki”, skala zupełnie nie ta, czuć tu raczej przeznaczenie na rynek DVD. No i nie wiem jak odbierać fakt, że na całym świecie jest to produkcja wakacyjna (z czerwca, nawet w wersji angielskiej ma podtytuł Summer Vacation), a u nas pojawia się dopiero na Halloween. Bali się konfrontacji z lepszymi animacjami? Jeśli tak to trochę słabo to świadczy o dystrybutorach oraz tym czy wierzą w produkt.
.
Kiedy: Jeśli lubicie tego typu klimaty i oglądaliście poprzednie części to jak najbardziej warto wybrac się do kina! Aczkolwiek Hotel Transylvania zatracił gdzieś po drodze swój impet i czar.
– 7 uczuć
O czym: Kolejny epizod z życia Adasia Miauczyńskiego (znanego chociażby z Dnia Świra) – tym razem skupiający się na latach szkolnych.
Dlaczego tak: Bo to kolejny film Marka Koterskiego. Bo pomysł, że dorośli grają w nim dzieci jest nawet oryginalny. Bo obsada jest zaiste imponująca: Michał Koterski, Marcin Dorociński, Katarzyna Figura, Maria Ciunelis, Andrzej Mastalerz, Tomasz Karolak, Andrzej Chyra, Robert Więckiewicz, Cezary Pazura, Marcin Kwaśny, Ilona Ostrowska, Maja Ostaszewska, Joanna Kulig, a to dopiero początek listy! Finałowy przekaz jest nawet sensowny, a Michał Koterski w wersji “dorosłej” (bo i taką rolę przyszło mu zagrać) jest naprawdę niezły.
Dlaczego nie: Bo większość z wymienionych wcześniej nazwisk pojawia się w filmie tylko na chwilę. Bo 7 uczuć to przede wszystkim brak fabuły i sensu. Bo film jest żenujący, głupi, okropny, dziwaczny (w złym sensie), nudny. Bo większość żartów kręci się dookoła przysłowiowej “dupy” i nic wielkiego z tego nie wynika. Bardzo fajnie, że aktorzy się tak świetnie bawili, ale nie mogę tego samego powiedzieć o sobie. Zresztą warto sprawdzić moją pełną recenzję z dokładnym wytłumaczeniem jednej rzeczy po drugiej.
Kiedy: Trudno mi powiedzieć, bo ja ze swojej strony absolutnie nie polecam. Aczkolwiek ludzie są różni i zdania w kontekście 7 uczuć są mocno podzielone. Warto natomiast obejrzeć teaser (klik tu) w którym dostajemy jedną z “lepszych” scen tego filmu i tym sposobem ocenić czy jest śmiesznie czy macie ochotę zapaść się z żenady pod ziemię.