W ostatnich tygodniach filmowym światem wstrząsnęły wieści o tym, że jeden z czołowych producentów Hollywood od kilkunastu lat molestował seksualnie aktorki. Rozpętała się burza, która dosięgnęła także Polskę pod postacią akcji #MeToo podczas której kobiety w mediach społecznościowych zdradzają, że również spotkały się z jakąś formą molestowania, życia w kulturze gwałtu. Z tej okazji razem z Martą Płazą postanowiliśmy stworzyć TOP 10 w którym skupimy się na najważniejszych kobiecych rolach w historii kina. Ten post to także hołd w kierunku wszystkich aktorek, które się w nim nie znalazły. Doceniamy Waszą pracę, Waszą energię i to, że żyjecie w niesprawiedliwym męskim świecie. Za co jako mężczyzna przepraszam, mam nadzieję, że dożyjemy czasów, gdy szanse się wyrównają. A już teraz zapraszamy do wspomnianej toplisty – która napisana została z poszanowaniem równości – pół na pół! Moje typy to numery parzyste, a Marty nieparzyste. Zaznaczamy jednak, że same „miejsca” są kompletnie przypadkowe i nie odwzorowują faktycznej kolejności czy wartości poszczególnych aktorek.
10. Uma Thurman – Pulp Fiction
Pulp Fiction to jedna z pierwszych tak pieczołowicie złożonych historii, która oglądana właściwie w dowolnej kolejności scen miałaby nadal jakiś tam sens. To też jedna z tych produkcji, która skupiła w sobie kilkanaście olbrzymich nazwisk, które nawet dziś ciężko ze sobą zebrać i połączyć w dobrą produkcję. A mimo to właśnie szerzej nieznana Thurman (przynajmniej w tamtym okresie, albo najmniej z występującej tu obsady) dostała główną rolę kobiecą i wylądowała praktycznie na wszystkich plakatach promujących film – w tym na tym najsłynniejszym, na którym Mia Wallace leży z papierosem na łóżku. W tym właśnie jej siła – nie dała się przyćmić, wybiła się tworząc postać intrygującą, wartą zapamiętania, kompletną – a co najważniejsze realną. To mały krok dla krok dla kobiet, ale jaki wielki dla samej Thurman, która przeistoczyła się w gwiazdę z pierwszych stron gazet – być może bez ról wyciskających łzy, ale z pewnością mocno wpływających na światowe kino.
9. Charlize Theron – Monster
Mimo że Charlize Theron występuje w filmach już od połowy lat dziewięćdziesiątych, to jednak na swój hitowy tytuł, który otworzyłby jej drzwi do wielkiej kariery i poważnych ról, musiała czekać aż do 2003 roku. To właśnie wtedy zagrała seryjną morderycznię Aileen Wuornos, w filmie Monster Patty Jenkins. Filmie skądinąd dość mocno średnim, który swoim fenomenalnym występem dźwiga na swoich barkach właśnie Charlize, za który zresztą została uhonorowana Oscarem. W analizach roli dominowały przede wszystkim zachwyty nad fizyczną przemianą aktorki, która ze smukłej, atrakcyjnej blondynki, stała się zapuszczoną, grubszą i niezbyt zdrowo wyglądającą wersją samej siebie. Oczywiście i ten aspekt należy docenić gromkimi brawami. Cieszy jednak fakt, że aktorka nie ograniczyła swojego występu jedynie do tej przemiany, skupiając się również na psychice swojej bohaterki. Jej Aileen to kobieta z krwi i kości, której zarówno współczujemy jak i życzymy jak najgorzej. Nie jest to tylko kolejna morderczyni, którą łatwo zaszufladkować. Jest bardzo ludzką, tragiczną postacią, którą wbrew temu co mogłoby się wydawać przed seansem, wcale nie tak łatwo jest nam ocenić.
8. Natalie Portman – Leon Zawodowiec
Każdy wie i mam nadzieję przyzna razem ze mną, że Natalie Portman jest wielką aktorką. I chociaż ma już za sobą ponad 40 ról, to właśnie występ w Leonie Zawodowcu rozpoczął jej prawdziwą karierę i to w wieku zaledwie 12 lat! Jeśli zastanowimy się głębiej nad filmami w których role odgrywały nastoletnie dziewczyny, filmami takimi jak Taksówkarz czy Lolita – z pewnością stwierdzimy, że to własnie Portman została na dłużej w naszych wspomnieniach i to właśnie jej droga do sławy rozpoczęła się dzięki niej z prawdziwym hukiem. “Matylda” w którą wcieliła się Portman była maksymalnie naturalna, odegrana z młodzieńczą radością i pomimo faktu, że scenariusz nie był przesadnie lekki – z niezmąconym urokiem dziecka. Już nie mówiąc, że “Leon Zawodowiec” to jedna z najważniejszych produkcji w historii kina i prawdopodobnie najważniejsza również dla partnerującego młodziutkiej aktorce (tak, on jej!) Jean’a Reno.
7. Kate Winslet – Niebiańskie stworzenia
Umówmy się, filmografia tej aktorki złożona jest tylko z dobrych ról. Wszystko zaczęło się w 1994r, kiedy młodziutka Kate zaliczyła debiutancki występ w Niebiańskich stworzeniach – filmie, wtedy jeszcze szerzej nieznanego Nowozelandczyka Petera Jacksona. Ciężko powiedzieć coś więcej o tej roli, tak aby nie zdradzić zakończenia filmu. Jedno jest pewne: tym niezwykle emocjonującym występem, Winslet przebojem wdarła się do świata kina. Jako pewna siebie, pyskata Juliet Hulme uwodzi jedną z głównych bohaterek, która jest jej totalnym przeciwieństwem. Wprowadzając nieśmiałą i zakompleksioną Pauline w świat delikatnej erotyki i samoświadomości, niejako uczy ją pewności siebie. Ci którzy film widzieli, wiedzą doskonale do czego doprowadziła relacja dwóch dziewczątek. Tym, którzy filmu nie widzieli pozostaje tylko jedno: jak najszybciej go nadrobić, chociażby tylko ze względu na wspaniałą, utalentowaną i niezwykle uwodzicielską Kate Winslet, która już wtedy udowodniła jak wyjątkową jest aktorką.
6. Juddy Hoops – Króliczka, główna bohaterka animacji Zwierzogród
Zając, albo może Króliczka? Z pewnością wiele osób może dziwić taki wybór, bo mowa tutaj o postaci, która na dobrą sprawę nie istnieje. Ale trudno Juddy odmówić nie tylko niezwykłego uroku co i to najważniejsze: olbrzymiego wpływu na świadomość siły, tożsamości i wartości wśród dziewczynek na całym świecie. Podczas gdy większość księżniczek chce być tylko ratowana, a nawet jeśli mają już coś do powiedzenia to pojawiają się jedynie jako dodatek do głównego bohatera – dzielna króliczka zapragnęła być policjantką. Zwierzogród to więc produkcja poruszająca problemy małej, szczupłej kobiety, która chce, która zasługuje na to, aby być traktowaną poważnie. To także lekcja w jaki sposób być sobą, dążyć do sukcesu za wszelką cenę i nigdy, ale to przenigdy się nie poddać. W historii kinematografii wiele było kobiet silnych, takich, które starały się coś zmienić. Natomiast mało która z nich skierowała swoją energię w dzieci, w nastolatki, w płeć piękną – pokazując im, że mogą zostać tym kim chcą. I żaden facet im nigdy nie przeszkodzi. Rola Juddy na stałe odcisnęło piętno walki o równość. Dlatego zasłużyła na miejsce w tej liście.
5. Susan Sarandon & Geena Davis – Thelma i Louise
Czyż to nie paradoks, że najbardziej feministyczny film amerykańskiej kinematografii został nakręcony przez faceta? Historia dwóch przyjaciółek, które pewnego dnia postanawiają wyruszyć na weekend za miasto, nie wiedząc początkowo, jak bardzo odmieni on ich życie, to dziś już prawdziwy film manifest, a historię możemy śmiało nazwać kultową. Klasyka kina drogi w najlepszym wydaniu. Pochwała wolności i kobiecej przyjaźni. Film ważny nie tylko w kontekście historii kina, ale i w sensie kulturowym. Mówiący bardzo dużo o kobietach, mężczyznach, a przede wszystkim o tym jak wielką cenę musimy ponieść za to, aby żyć po swojemu. Z bohaterkami, dwójką utalentowanych aktorek, mogą się utożsamiać wszystkie kobiety jak świat długi i szeroki. Zarówno Susan Sarandon jak i Geena Davis, stały się w tym filmie prawdziwym ucieleśnieniem kobiecych pragnień, marzeń i dążeń. Ich przygody oglądamy z zapartych tchem, ale i łzami w oczach. Kibicujemy do ostatniej minuty, marząc o tym, aby taka przyjaźń stała się kiedyś również naszym udziałem. Piękna historia, niezapomniane kobiety kina. Seans obowiązkowy!
4. Ellen Burstyn – Requiem dla snu
Prawdopodobnie rzucając okiem na jej nazwisko nie mielibyście w pierwszej chwili pojęcia o kim mowa (chociaż Marta by mnie za taki zarzut z miejsca palnęła w łeb), ale jestem pewny, że jej rola poruszyła Was bardziej niż występ Jareda Leto i Jennifer Connelly. Ellen Burstyn wcieliła się w uzależnioną matkę. Uzależnioną nie od alkoholu, nie od narkotyków, a od… telewizji. W świecie w którym “ćpuny mają to na co zasłużyły” przedstawiono prostą, samotną kobietę, która krok po kroku popada w obłęd. Burstyn zagrała na wielu płaszczyznach – normalności, otępienia, niezdarności, psychozy. W moim mniemaniu jedna z najbardziej przerażających ról w dziejach, tym bardziej, że uzależnienie od TV czy komputera (chociaż może nie w aż tak skrajnej formie) dotyka nas wszystkich – wystarczy tylko rozejrzeć się po własnej rodzinie, domu, w którym telewizor stał się najważniejszym członkiem rodziny. Ellen pomimo 84 lat na karku gra do dziś – chociaż jej ostatnia największa produkcja do Interstellar.
3. Audrey Tautou – Amelia
Największa marzycielka i najbardziej wrażliwa kobieta kina. Przy okazji najbardziej znienawidzona przez Piotrka postać w historii kina (wiecie co z tym zrobić…). Trudno uwierzyć, że od premiery filmu minęło już 16lat! Historia młodziutkiej Amelii, żyjącej samotnie gdzieś w pięknym Paryżu, która pewnego dnia postanawia, że będzie uszczęśliwiać ludzi, to miód na nasze skołatane serca i wszędobylskie depresje. Film dziś już kultowy, zrobił z Audrey Tautou gwiazdę światowego formatu i ikonę stylu, który po premierze filmu, wiele kobiet próbowało kopiować. Jej Amelia uczy kolejne pokolenia widzów, że warto marzyć, warto zachować swoją wrażliwość, warto pomagać innym, nie zapominając przy tym o własnym szczęściu.
2. Audrey Hepburn – Śniadanie u Tiffany’ego
Śniadanie u Tiffanego to dla niektórych jeden z najważniejszych melodramatów w dziejach kina z niezapomnianą rolą Audrey Hepburn. Chociaż ja odbieram jej występ trochę inaczej – w moim odczuciu ona jest tym filmem, jest każdą sceną, buduje go każdym ruchem. No bo pomyślcie przez chwilę czym ta produkcja byłaby bez niej i czy w jakimkolwiek innym filmie pojawił się ktoś równie niezastąpiony, urodzony do swojej roli? Hepburn zachwyca urokiem, pozornie nieskomplikowaną grą, która jednak skrywa w sobie wiele warstw smutku, złożoności i co najważniejsze człowieczeństwa. Wiem, że sporo osób w ogóle nie lubi lub nie widziało “Śniadania”, ale to jeden z tych filmów, które po prostu trzeba znać i nikt nigdy nie będzie w stanie go podrobić – warto zauważyć, że od 1961 roku pojawił się jedynie dokument o produkcji, brak wznowień czy remake’ów. I chociaż sama wspomniana produkcja ma oczuwiście rozmaite wady to właśnie Hepburn stała się tym filmem. I chociaż na niniejszej liście znajduje się sporo zdecydowanie zdolniejszych aktorek – to właśnie ona zostanie na zawsze w naszych sercach. A przynajmniej w moim.
1. Bette Davis – Co się zdarzyło Baby Jane
Wokół tego filmu, a konkretnie konfliktu między głównymi aktorkami narosły już legendy. Mówiono, że nienawiść między Bette Davis, a Joan Crawford, w realu była jeszcze większa niż w filmie, co też przełożyło się na jego aspekt reklamowy. Dziś całą historię postanowił przerobić na serial Ryan Murphy. Co by jednak nie mówić, po czyjej stronie byśmy się w tym konflikcie nie opowiedzieli, jedno jest pewne: Bette Davis w tej produkcji to królowa aktorstwa. Pamiętajmy o tym, że była wtedy (podobnie zresztą jak Crawford) już u schyłku swojej kariery, bez ról i szans na ponowne znalezienie się na świeczniku. Tą rolą udowodniła wszystkim niedowiarkom, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jako Jane Hudson jest odrażającą psychopatką, która zdolna jest do wszystkiego, aby tylko zemścić się na swojej siostrze. Przeraża i osacza niepełnosprawną Blanche, a my siedzimy jak na szpilkach czekając na rozwój wydarzeń. Aktorka była za swój występ nominowana, zarówno do Oscara jak i Złotego Globu czy BAFTy. Niestety nie doczekała się żadnej statuetki. Oscara sprzątnęła jej sprzed nosa Anne Bancroft (która pięć lat później miała zostać Panią Robinson w Absolwencie) za film Cudotwórczyni. Bette Davis, czy może raczej Jane Hudson pozostało cieszyć się 44 miejscem na liście największych złoczyńców wszech czasów.
Mega fajna lista, która w dodatku przekonała mnie do sprawdzenia kilku filmów 😀 dzięki!