Witajcie w 150 odcinku „Aktualnie w kinie”! Bardzo się cieszę, że jesteście ze mną już od tylu tygodni i pokładacie w moich recenzjach swoje zaufanie 🙂 W tym tygodniu zajmiemy się dwoma megahitami zza oceanu: w pierwszej kolejności Baywatch: Słoneczny Patrol czyli reboot serialu z lat 90 o grupie nadmorskich ratowników, aczkolwiek w jeszcze fajniejszej obsadzie niż oryginał. Drugim recenzowanym filmem będzie natomiast Mumia czyli również reboot i również serii sprzed lat. Warto jednak wyjaśnić, że „Mumia” to również sequel, który nie do końca neguje istnienie poprzednich filmów 🙂 w dodatku będzie to początek „Dark Universe” czyli takich jakby Avengersów z postaciami z filmów grozy, wśród których znajdzie się Niewidzialny człowiek, Potwór z bagien, Dracula, Upiór w Operze czy… Dzwonnik z Notre Damme. Post powstał z okazji taniej środy w Cinema City oraz Środy z Orange w Multikinie. Dziękuję, że jesteście ze mną i zapraszam na mój fanpage oraz Twittera.
– Baywatch: Słoneczny Patrol
O czym: Na jednej z plaż morze wyrzuca na brzeg pojedyncze paczki narkotyków. Gdy ginie miejscowy polityk, dzielni ratownicy ruszają do akcji.
Dlaczego tak: Bo Dwayne Johnson, Zac Efron, Alexandra Daddario! To dla tej trójki idziemy do kina i trudno wybrać kogo z obsady bardziej lubimy (lub chcemy oglądać bez koszulki)! Bo film przypomina młodzieżowe komedie (żarty o fiutach i cyckach), a także w pewnym stopniu serialowy Nagi Patrol (tę parodię). Tak więc fabularnie bywa naprawdę ostro i chociaż niezbyt dużo tutaj nagości, to przekleństw czy przysłowiowych upadków na skórce od banana już sporo! No i kilka razy autorzy puszczają do Nas oko serwując kilka nawiązań do oryginału. Ogólnie większa połowa filmu jest nawet znośna i fajnie się na to patrzy, ech, co by to było, gdyby scenariusze zaczęli pisać ludzie dobrymi z pomysłami…
Dlaczego nie: Bo potem pojawia się druga połowa i jakaś bzdurna fabuła o przemytnikach. Bo film popada w autoparodię i właściwie do końca nie rozumiemy po co. Bo efekty specjalne są żenująco złe, są masakryczne, przypominają te z filmów o wielkich rekinach – szczególnie ogień to jakieś animowane i tanie dziadostwo. Bo kilka rzeczy po prostu cholernie tutaj nie gra – na przedzie z połączeniem parodii z powagą.
Kiedy: Ja bym poczekał i zobaczył to w telewizji. Aczkolwiek jeśli jesteście fanatykami czy serialu czy wspaniałej trójcy aktorskiej – seans jest usprawiedliwiony. Tylko, że na pewno coś Was zawiedzie – trudno mi tylko zgadnąć co.
– Mumia
O czym: Tom Cruise jako złodziej awanturnik przypadkowo odnajduje grób potępionej królowej.
Dlaczego tak: Bo jest to pierwsza część serii filmów o najróżniejszych potworach i mam nadzieję, że wyjdzie z tego coś sensownego. Bo tematyka jest dość fajna, a pierwsze minuty filmu trzymają tak dobry poziom, że niechcący pokazują jak wyglądałaby ekranizacja Uncharted (tak Sony, polecam zobaczyć). Efekty specjalne są nawet znośne, a na pewno nie psują radości z oglądania! Bo aktorka odkrywająca rolę „mumii” jest naprawdę ładna…
Dlaczego nie: … tylko, że wygląda jak Enchantress z Legionu Samobójców. Bo Tom Cruise jest już chyba za stary na takie produkcje i wygląda jakoś biednie, chudo i nieszczęśliwie. Bo Jake Johnson chociaż początkowo robi dobre wrażenie, to im dalej w las tym ciemniejj – wkrada się przez niego zbyt dużo bzdurnej komedii. Bo w filmie jest mroczno i szaro, a demony przyzwane przez złą bohaterkę przypominają najzwyklejsze zombie – przez co w pewnym momencie ten egipski klimat się zaciera. Ogólnie to wolałem poprzednie części i chociaż ta mi się podobała bardziej niż Słoneczny Patrol – z czystym sumieniem polecać nie mogę.
Kiedy: Jeśli interesuje Was cokolwiek z tego filnu to wybór należy do Was. Niestety prawda jest taka, że takich scenariuszy było już kilka, no a ten się niczym nie wyróżnia.