Witajcie w kolejnym tygodniu kinowym! Z okazji taniej środy w Cinema City, opowiem o dwóch filmach. Body/Ciało czyli polska opowieść o… duchach, anoreksji i pewnym prokuratorze. Focus czyli opowieść o pewnym uroczym naciągaczu. Ten drugi dostał dzięki prośbie od Warner Bros pełną recenzję o tutaj. Dodatkowo polecam dać mi follow na Twitterze, oraz zaprosić mnie na Filmwebie. No to zaczynamy!
– Body/Ciało
O czym: Cyniczny prokurator stara się zżyć z niepokorną córką. Pomaga mu w tym pewna terapeutka, dodatkowo będąca medium.
Dlaczego tak: Janusz Gajos i Maja Ostaszewska to doskonała ekranowa para, charaktery różne, skrajne, agresywne – dzięki tej dwójce film ogląda się doskonale, szybko i lekko. Piękne zdjęcia i dobra muzyka, wielki plus za zwrócenie uwagi na problem anoreksji/bulimii. Miejscami bardzo zabawne i co najważniejsze niewymuszone żarty. Film zbiera bardzo dużo nagród i świetnych ocen, także na arenie międzynarodowej. Świetny przykład na to, że Polskie kino z roku na rok jest coraz lepsze! Jeśli idziecie na ten film bez większej wiedzy, ale przerażeni sądzicie, że to będzie ponury thriller, to się miło zaskoczycie…
Dlaczego nie: … chociaż dopiero później, ponieważ elementy pracy prokuratora są tu pokazane bardzo brutalnie, a na pewno tak się o nich mówi, więc można się trochę zniesmaczyć, natomiast im głębiej w las tym przyjemniej. Jeśli oczekujecie mrocznego kina, duchów, albo sam nie wiem czego, to film pod tym względem jest na wskroś wymijający i niepełny. Generalnie minusem jest to, że naprawdę nie wyobrażacie sobie jak ten film jest zbudowany i o czym tak naprawdę jest, więc po seansie możecie poczuć się zachwyceni lub oszukani. Taka ruletka.
Kiedy: To bardzo dobry i osobisty film, reżyserka jest naprawdę sympatyczna i pozytywnie zakręcona, co widać praktycznie w każdej scenie. Mi się bardzo podobał, takie 7/10, ale bardziej wymagający niż ja dają mu nawet dziewiątki, co jest dziwną sprawą i jeszcze mocniej nalegam, aby sprawdzić jakość Body/Ciało samodzielnie.
– Focus
O czym: Zespół kieszonkowców jeździ po świecie obrabiając ludzi. Gdy przystojny oszust poznaje młodą przestępczynie, postanawia ją wyszkolić.
Dlaczego tak: To całkiem sympatyczna komedia kryminalna, z mnóstwem, ale to mnóstwem tajemnych złodziejskich tricków. Wszystko co widzimy na ekranie to ułuda i ściema na granicy finałów z serii „Piła” tylko oczywiście prawie bezkrwawa. Gra aktorska jest dobra, Smith dzięki tej roli ma szansę wrócić na szczyt, a kariera pięknej Margot Robbie nabrać tempa. Świetne zdjęcia, kolorowe, pełne rozmaitych filtrów. Widoki niekiedy zapierają dech w piersiach, przepych, bogactwo, luksusy. To dobry film i dla niej i dla niego, akcja i emocje przeplatają się tu z romansem i wystawnym życiem. Nikt nie powinien się nudzić. Dodatkowo Adrian Martinez w roli nieporadnego informatyka rozśmieszy Was do łez.
Dlaczego nie: O ile w takich hitach jak Ocean’s Eleven jest zgraja ludzi, jakiś wielki plan i konsekwentna realizacja, o tyle w Focusie jest to wszystko, ale nikt nic nie robi. Drużyna jest totalnie nieważna, plan okazuje się być, tylko reżyser o nim nie mówi, a realizacja owszem jest, ale co z tego. Brak tu też scen sensacyjnych, nic nie wybucha, trupy nie padają jeden po drugim. Filmy o wielkich napadach czy przekrętach powinny mieć jakieś soczyste „boom” a Focus o ile jakiś finał tam ma, to oglądając go drugi raz pozostawiłby więcej pytań niż pierwotnie.
Kiedy: Dobra pozycja na tanie środy i tylko wtedy. Widać, że to film kinowy i w ten sposób należy go oglądać. Jeśli nie teraz, to dopiero w telewizji, szkoda półki na DVD.
Moja pełna recenzja filmu Focus.
„reżyserka jest naprawdę sympatyczna i pozytywnie zakręcona, co widać praktycznie w każdej scenie” – w tym miejscu umarłem. 😀