Nadchodzi zima i coraz wcześniej robi się ciemno, nie jesteśmy jeszcze przyzwyczajeni na organizację normalnych spotkań w domach czy dłuższych posiadówek w kawiarniach. Z pomocą przychodzi coś mniejszego, gra, którą możemy nosić ze sobą w plecaku czy torebce. Gra która ma proste i przejrzyste zasady, a sama sesja trwa maks paręnaście minut. Taką produkcją jest Maskarada. Ograliśmy ją jako odpoczynek po dużej produkcji, o której przeczytacie już 04.12 czyli za dwa tygodnie. Vika, Madzia, Rafał, Adrian i ja bawiliśmy się jak zwykle przednio. Za udostępnienie karcianki dziękujemy Rebel.pl – a samą produkcję można kupić o tutaj.
Warto też zauważyć, że gry otwieramy dopiero podczas naszego spotkania, a instrukcję czytamy na chwilę przed rozpoczęciem rozgrywki. Nikt z nas nie ma pojęcia czego może się spodziewać i gramy zwykle do pełnego opanowania zasad – dzięki czemu recenzja wydaje się być jak najbliżej prawdy i zawierać nasze pierwsze wrażenia.
Zasady rządzące światem Maskarady są proste – oszukiwać, oszukiwać i jeszcze raz oszukiwać. No i oczywiscie dzieki temu się wzbogacić. Każdy gracz dostaje kartę postaci, oraz co najwazniejsze osobną instrukcję, którą nie musi się z nikim dzielić. Podczas każdej rundy mamy 3 możliwości ruchu: zamienić kartę na inną, sprawdzić jaką kartę posiadamy, albo ogłosić nazwę postaci i aktywować jej umiejętność. Celem gry jest zebranie wcześniej ustalonej sumy monet, którą lepiej od razu ustawić dość wysoko – ale o tym za chwilę.
W pudełku znajdziemy więc monety na sumę 196 sztuk, karty postaci z rozmaitymi właściwościami (przepiękne!), budynek sądu, żetony postaci, które zawsze leżą na stole, aby pamiętać które karty są w użyciu „i nie ściemniać za bardzo”, oraz instrukcje dozwolonych akcji. Wszystko wydaje nam się bardzo przystępne i bezproblemowe, dość szybko załapaliśmy o co w grze chodzi.
Co do ich wykonania absolutnie nie można się przyczepić i od razu widać, że zapłaciliśmy za coś konkretnego. Zauważyliśmy jednak, że strasznie lubią się brudzić. Samo pudełko sugeruje bardzo wyraźnie, że gra się około 30 minut – ale naprawdę bardzo się starając spełnić tą propozycję – nie wyszło nam grać tak długo.
Cała zabawa polega na tym, że nie do końca wiemy jaką kartę mamy oraz jaką kartę posiadają inni. Co turę możemy jednak przyznać się głośno do tego kim jesteśmy np. ogłaszając „Jestem Królem” i zgarnąć przypisaną tej akcji ilość monet. Ale to wcale nie musi oznaczać, że naprawdę posiadamy tę kartę, na pewno oznacza jednak, że chcemy na niej zarobić. Dlatego jeśli przeciwnik nam nie wierzy, może publicznie oskarżyć nas o kłamstwo, stwierdzając, że taka karta jest w jego rękach. Wtedy obaj gracze muszą pokazać co ukrywają i albo zapłacić karę do sądu za pomyłkę, albo odebrać pieniądze kłamcy.
Można to traktować dwojako, ponieważ jeśli mamy dobrą pamięć, możemy starać się karty liczyć i celowo oskarżać o kłamstwo, aby np. wymusić działanie karty przeciwnika „zamiana monet z innym graczem” gdy swoich mamy mało, a osoba posiadająca „wiedźmę” ma ich dużo. Tak więc oprócz normalnego systemu walki, celem zdobycia największej fortuny, jesteśmy też nie tyle zmuszeni, co zachęceni do określania strategii, wymiany kart, podstawiania nóg innym i oszukiwania. Czyli to, co ja i moja ekipa lubimy najbardziej!
Gra sama z siebie nie jest ani skomplikowana, ani nie wymaga długiego zapoznawania się i przerzucania ton kartek z instrukcjami. Prawdę mówiąc miejscami jest za łatwa, ponieważ według zasad wystarczy zebrać zdaje się 13 monet, a ponieważ startuje się od 6 to tak naprawdę w mniej niż 3 tury da się grę zakończyć. My jednak podnosiliśmy wymaganą liczbę dóbr, aby wraz z rozwojem naszych blagierskich umiejętności przedłużać rozrywkę i wyciągnąć z niej maksimum radości.
Na stronie Rebel.pl jest też do kupienia dodatek do gry, zawierający dodatkowe karty, a nazywa się po prostu Maskarada: Rozszerzenie – jednak należy pamiętać, że jest tylko czystej krwi dodatkiem i aby cieszyć się z niego, trzeba posiadać podstawową wersję gry. Muszę jednak zwrócić uwagę, że ja takiej wersji nie mam, ale przeczytałem, że karty na niej są po angielsku (oczywiście mimo instrukcji w języku polskim).
My bawiliśmy się naprawdę dobrze, gładko i z każdą kolejną turą coraz śmielej. Jeśli chcecie „szybkich” i łatwych partii, lub dobrej gry na przystawkę: Maskarada pomoże Wam się rozgrzać. To ciekawa produkcja, gdzie bystrość jest naszym sprzymierzeńcem, a każdy przy stole – wrogiem. Czy dasz radę wszystkich oszukać?
Zawartość pudełka:
- 13 kart postaci
- 1 pusta karta postaci
- 1 plansza Sądu
- złote monety (na sumę 196)
- 5 pomoc
- 14 znaczników postaci, włączając jeden pusty
Informacje dodatkowe:
- Liczba graczy 2-13 osób
- Wiek: od 10 lat
- Czas gry: ok. 20 minut
- Waga ok. 0.30 kg
- Trudność: łatwa, pamięciowo-losowa
Maskaradę oraz dodatek Maskarada: Rozszerzenie kupicie na stronie Rebel.pl za około 80zł