Dzisiejsze „aktualnie w kinie” nie mogło skupić się na innym temacie niż „Avengers: Koniec gry”, które zaatakowało kina na całym świecie i od 25 kwietnia bije wszelkie rekordy popularności (oraz finansowe). Jak zapewne niektórzy z Was wiedzą ja widziałem film już ponad tydzień temu i na blogu pojawiła się nawet pełna recenzja przedpremierowa. Powracam jednak i dziś z postem niosącym radość taniej środy tak w Cinema City jak i w Multikinie. Chociaż powiem Wam szczerze, że tej taniości zagwarantować Wam nie mogę – mamy dziś święto narodowe i niektóre kina mogą mieć z tego powodu wyższą, weekendową stawkę. Polecam sprawdzić rezerwacje online, aby nie było jakichś wielkich zaskoczeń. A już teraz zapraszam do mini recenzjifilmu „Mściciele: po makale” czyli ntego filmu o superbohaterach spod „ręki” Marvela! Zapraszam Was również na moje media społecznościowe! Znajdziecie mnie na Twitterze [klik], na Instagramie [klik] oraz oczywiście na Facebooku [klik]. Od teraz istnieje również specjalny profil na Instagramie poświęcony wyłącznie mojemu blogowi. Serdecznie zapraszam!
- Avengers: Koniec Gry
O czym: Druga część „Wojny bez granic”, której akcja dzieje się 5 lat po wymazaniu połowy wszechświata. Mściciele są w rozsypce po wymazaniu połowy wszechświata przez tytana Thanosa. Niektórzy z nich pogrążyli się w depresji, inni cały czas szukają rozwiązania, które anuluje „pstryknięcie palców” ich największego przeciwnika.
Dlaczego tak: Bo to Avengers! Bo to zebranie do kupy kilkunastu filmów i spięcie ich jedną wielką klamrą! Ciężko napisać cokolwiek więcej, bo jest to film wyłącznie dla fanów, w dodatku tych, którzy od lat tematem się jarają, wiedzą dlaczego Iron Man nie lubi Kapitana Ameryki, o co chodzi z Hulkiem i kim jest Thanos. Powiem tylko, że to wspaniały film, godne zakończenie przygód „mścicieli”. Mam dodać, że efekty specjalne są świetne, fabuła satysfakcjonuje i spotykamy swoich ulubionych bohaterów? Że akcja jest szybka, krwista, że dialogi przesączone są niesamowitym poczuciem humoru? To wszystko prawda, ale po co o tym mówić?
Dlaczego nie: Jeśli nie oglądaliście poprzednich części (tak wszystkich z osobna jak i wspomnianej Wojny bez granic) to chyba nie ma sensu zabierać się za „finał” historii budowanej przez tyle różnych serii. Jest też drugi powód, ale już lekko psycholski – jeśli tak jak ja kochacie zakończenie poprzedniego filmu – to może nie ma co go sobie psuć. Chociaż nie ma mnie co słuchać, ja w Królu Lwie zawsze kibicowałem Skazie.
Kiedy: Natychmiast! Dziwie się, że jeszcze nie byliście.