Dziś ze zmarłych powstają dwa filmy, których „serie” już dawno lata świetności mają za sobą. Gdyby tego było mało, zrobione są zupełnie z innym pomysłem, przy innej ekipie i innej obsadzie niż oryginały. Czy 2015 rok jest rokiem remaków? Wrócimy do tematu w grudniu, póki co szybkie recenzje! Na początek „Transporter: Nowa moc!” czyli film o kolesiu, który przewozi rzeczy dla innych kolesiów, ale już bez Jasona Stathama oraz „W nowym zwierciadle: Wakacje” czyli rodzina Griswaldów z nową siłą stara się dojechać na upragniony wypoczynek.
– Transporter: Nowa moc
O czym: Zawodowy kierowca zostaje wplątany w porachunki prostytutek z alfonsami.
Dlaczego tak: Dziewczyny są nawet ładne. Samochody też. I dosłownie 2 sceny walk są pomysłowe.
Dlaczego nie: Bo to już nie jest film o przewożeniu przesyłki i przeciwnościach na drodze. Bo nie gra tu Statham. Bo typ obsadzony w głównej roli jest niemożliwie brzydki i mówi głosem Batmana, aby pokazać swoją wątpliwą męskość. Bo większość ujęć jest robiona lichą kamerą, która kręci się w kółko. Bo aktorzy mają cudze głosy, sądzę że ten film był dubbingowany albo dźwięk został z jakiegoś powodu nagrany od zera. Bo fabuła jest totalnie głupia, rzucając w nas dziwkami hakerkami ogarniętymi rządzą zemsty. Bo scenarzyści robią z nas dosłownie debili przypominając skomplikowane fabularne twisty na specjalnych retrospekcjach dwie sceny dalej. Można tak wymieniać jeszcze długo. Dla mnie jeden z najgorszych filmów roku.
Kiedy: Nigdy. Jeśli już musicie faszerować się tą serią, a trylogię znacie na pamięć – musicie wiedzieć, że są jeszcze dwa sezony serialu. Lepszego niż film.
– W nowym zwierciadle: Wakacje
O czym: Pewna rodzina postanawia wyjechać w wakacyjną podróż do parku rozrywki położonego na drugim końcu USA
Dlaczego tak: Christina Applegate to od wielu lat jedna z bliskich mojemu sercu aktorek i bardzo lubię filmy w których gra. Fabuła jest znośna, nafaszerowana świńskimi gagami – mnie śmieszą. Masa odniesień do oryginalnych filmów, sporo epizodycznych aktorów większego formatu. Niezła muzyka! Nie nudziłem się ani przez chwilę, ponieważ ciągle coś się działo.
Dlaczego nie: Niektórym nie podoba się humor oparty na kupie i wymiotach. Dodatkowo to co dzieje się na ekranie widzieliśmy już wiele razy w setce podobnych filmów, a starsze części podobno są sensowniejsze i mniej wulgarne.
Kiedy: Z tych dwóch premier zdecydowanie lepszym wyborem są „Wakacje”. Ja i Monika śmialiśmy się jak łaskotane świnie, Jaś i Olga też, tylko nie chcą się przyznać.