Witajcie w najnowszym odcinku „Aktualnie w kinie”! Okazuje się, że dzisiejszy post również powstał niejako z Waszą pomocą, ponieważ kolejny raz podpowiedzieliście mi co iść do kina i o czym chcecie czytać – a to dzięki ankiecie przeprowadzonej na Twitterze! Tak więc z zaproponowanych czterech filmów, wybrałem dwa z największą liczbą głosów. Jednakowoż dziwnym zbiegiem okoliczności udało mi się znaleźć trochę czasu na trzy, oczywiście nadal według wskazań Twitterowiczów. Tym sposobem dostajecie więcej recenzji niż planowałem i to tych najbardziej Wam potrzebnych. Na pierwszy ogień bierzemy Life czyli film sci-fi w doborowej obsadzie o potworze z marsa, chwilę później Power Rangers czyli produkcję, której nikomu przedstawiać nie trzeba, a na końcu Amok czyli historię pewnego morderstwa jak żywo opisanego w wydanej kilka lat temu książce. Przypominam, że post powstał z okazji taniej środy w Cinema City oraz Środy z Orange w Multikinie. Zapraszam również na moje profile społecznościowe, gdzie możecie wpłynąć na kształt moich tekstów. Tutaj Twitter, tutaj fanpage, a tutaj Patronite. Dzisiejszy odcinek dedykuję też mojej babci, była wspaniałą kobietą, która zawsze i wszędzie mnie wspierała. Dzięki niej mam siłę publikować już 145 tydzień 🙂
– Life
O czym: Grupa kosmonautów znajduje próbkę marsjańskiej gleby, w której znajduje się żywa bakteria.
Dlaczego tak: Jake Gyllenhaal, Rebecca Ferguson, Ryan Reynolds! Mamy tutaj zbiór całkiem niezłych nazwisk, które z łatwością ściągną masę osób do kin i słusznie, ponieważ Life jest filmem naprawdę dobrym, świetnie obmyślonym i doskonale napisanym. Zdecydowanie jestem na tak jeśli chodzi o scenariusz – ten ani przez chwilę nie nudzi. Efekty specjalne takie jak wnętrze satelity w której bohaterowie się znajdują, braku grawitacji czy ogólnie kosmosu oraz potwora – są bardzo dobre, aż dziw bierze, że o produkcji dowiedziałem się z trailerów miesiąc temu. Aktorsko jak już zacząłem mówić również jest dobrze – tak role pierwszoplanowe jak i aktorzy supportujący są świetni. Ogólnie film ma wszystkie aspekty hitu: fajne wykonanie, dobrą obsada, i chociaż trwa jedynie lekko ponad półtorej godziny, bywa zaskakujący. Potwór też jest całkiem fajny, polubiłem go!
Dlaczego nie: Tak znane nazwiska w rolach pierwszoplanowych budzą niepokój, głównie w aspekcie, że nie wszyscy zginą i film będzie maksymalnie przewidywalny. Moim zdaniem takie kosmiczne slashery nie powinny mieć tak popularnych twarzy, ale co tam – dajcie Life szansę. Czegoś mi tu brakuje, ale nie wiem czego.
Kiedy: Film bardzo mi się podobał, więc jeśli Grawitację i Marsjanina macie już za sobą, a czekacie z wywieszonymi językami na nowego Obcego – Life może być filmem dla Was.
– Power Rangers
O czym: Grupa nastolatków odkrywa pod ziemią statek kosmiczny i zyskuje super moce.
Dlaczego tak: Różowa wojowniczka jest cholernie seksowna – już taki chyba ich urok, więc nie da się ukryć i trzeba powiedzieć głośno, że Naomi Scott jest przepiękna! Jeśli się dobrze skupicie, to dopatrzycie się dwójki oryginalnych aktorów „gdzieś tam w tle”. Kilka nawiązań do popkultury.
Dlaczego nie: Pierwszy raz to powiem, ale brakuje jakikolwiek filtrów graficznych, przez co film jest niezwykle zwyczajny. Większość mega tanich kadrów niezdrowo przypomina wszelkiego rodzaju filmowe podróby o wielkich rekinach – ludzie są słabi i poruszają się jak kukły, niektóre efekty specjalne są słabe i nie do końca wiemy na co patrzymy, scenariusz jest słaby… z tym ostatnim to jest tak, że pełno w nim dziur, a wszystko trzyma się na ślinę lub słowo honoru – Zordon jest jakimś strasznym fiutem, bohaterowie umieją walczyć „bo tak” (trening tego nie usprawiedliwia), Rita to chora wariatka bez historii, a jej wymarzony potwór… po prostu słabo się robi. Zordy są kompletnie bezpłciowe, a gdy już się połączą w Mega-Zorda to właściwie trudno zrozumieć dlaczego wygląda zupełnie inaczej niż powinien – nie przypomina składaka z podstawowych robotów, tylko coś zupełnie innego – ma nawet inne kolory. Drażni też większość obsady – jest źle dobrana i na siłę przemieszana rasowo (względem oryginału). Szczególnie wkurwiał mnie czerwony, który w 90% ujęć wygląda jak Zac Efron. Miejscami Power Rangers stara się być luzacki i trochę komediowy, już pierwsza scena jest o masturbacji byka, potem gdzieś to wsiąka i trudno powiedzieć dla jakiej grupy wiekowej jest to produkcja.
Kiedy: W moim odczuciu nigdy, to większa siara niż serial.
– Amok
O czym: Policja odbiera anonimowy donos, że w wydanej niedawno książce znajduje się dokładny opis pewnego morderstwa sprzed lat.
Dlaczego tak: Fajna obsada: Mateusz Kościukiewicz, Łukasz Simlat, Zofia Wichłacz, Mirosław Haniszewski – ludzie jak dotąd niewykorzystywani i w tego typu produkcjach jest to niewątpliwy plus, ponieważ dodaje prawdziwości i naturalności. Zresztą większość z nich gra bardzo porządnie. Historia oparta jest na faktach, realizacja stoi na całkiem przyzwoitym poziomie i pod pewnymi względami można zarzucić jej nawet pewną zmysłowość – warto zwrócić uwagę np. na zamiłowanie reżysera do wody. Fajny, prosty, ciekawy film. Tak po prostu.
Dlaczego nie: Nie podoba mi się koncepcja filmu, która w pewien sposób jest reklamą dla książki napisanej przez mordercę i to książki wyjątkowo miernej. Tak więc nie mogę polecać filmu, który promuje coś takiego. Ogólnie jeśli ktoś nie jest zainteresowany tematyką i woli trochę bardziej logiczne filmy, to powinien się zastanowić nad seansem, dużo tutaj nieskładności i pytań bez odpowiedzi – ciekawostką jest to, że chociaż autor Amoku dostał 25 lat odsiadki – nie ma pewności czy faktycznie to on zabił. Aczkolwiek jeśli jest podobny do człowieka z tego filmu to ciesze się, że siedzi. Tak czy siak w ogóle nie rozumiem tej całej sprawy, a Amok w niczym mi nie pomógł, ot pokazał, że coś takiego się działo. Film cierpi również na to, że nie jest ani dobry ani zły, właściwie jest trochę taki jak plakat – niektórych zaciekawi, a inni uznają, że nie ma opcji na seans.
Kiedy: W moim odczuciu warto iść do kina. Film do najgorszych nie należy, miejscami wciąga, chociaż dłużył mi się niemiłosiernie, a twa mniej niż 2h. To czy pójdziecie na polski, smutny i brudny kryminał zależy już tylko od Was. Trudno kogoś do tego przymusić, na pewno macie swoje upodobania.
bardzo fajny cykl recenzji, co do power rangers to się zgadzam, wielka żałość niestety