Po tygodniu strasznej kinowej posuchy, wreszcie jakieś premiery! Jedna gigantyczna, bo powiem Wam kilka słów o Avengers: Czas Ultrona czyli superbohaterowie kontra wielki i zły wróg. W kinach znajdziemy też Drugi Hotel Marigold czyli opowieść o tym, jak wesołe jest życie emerytów w Indiach. Tania środa w Cinema City i lecimy! Pod jednym z tekstów znajdziecie też link do podcastu, w którym gościnnie wziąłem udział.
– Avengers: Czas Ultrona
O czym: Sztuczna inteligencja stwierdza, że bezpieczniejszy świat możliwy jest tylko wtedy, gdy gatunek ludzki wyginie. Grupa herosów staje do walki o wolność.
Dlaczego tak: Bo to Avengers! Cała plejada znakomitości przewija się przez ten film. Kapitan Ameryka, Thor, Hulk, Iron Man – a to dopiero początek listy! Fani komiksów będą w siódmym niebie. Aktorstwo jest świetne, zdjęcia dobre, fabuła ma sens i jest doskonałym wprowadzeniem do późniejszych filmów (których lista wydłuża się z każdym dniem). Do tego dochodzą nowe postacie, które świetnie wpasowują się w kreowane od kilku lat uniwersum. Efekty specjalne to oczywiście klasa sama w sobie, ale Marvel w spółce z Disneyem to nie są małe firmy, więc i za warstwą wizualną stoją wielkie pieniądze. Nawet jeśli tej serii jeszcze nie znasz, to z małą pomocą zapalonego fana dasz radę wyłapać o co chodzi. No i jest rozpierducha! Czego po adaptacji komiksów chcieć więcej?
Dlaczego nie: Bo nie wszyscy lubią tego typu filmy. Otwarcie trzeba też powiedzieć, że stylistycznie jest mroczniej i mniej zabawnie niż zwykle, film w ogóle nie przypomina jedynki, co może odrzucić. Muzyka nie jest jakaś wybitna, a jeśli chodzi o 3D to nie przeszkadza, ale w ogóle w filmie nie istnieje.
Kiedy: Natychmiast! Recenzje są zbędne, bo kto serie kocha, pójdzie na ślepo.
Trochę więcej o Avengersach mówię w najnowszym odcinku „Małego Filmidła”.
– Drugi Hotel Marigold
O czym: Sequel „Hotelu Marigold” czyli jeszcze raz hotel spokojnej starości dla Angielskich emerytów, mieszczący się w samym środku Indii.
Dlaczego tak: Bo to nadal piękna i niezwykle kolorowa opowieść o starszych ludziach, oraz Indiach – nie zawsze bogatych i kolorowych (chociaż zazwyczaj). Bo obsada aktorska jest genialna, chociaż większości nazwisk nie kojarzymy, to twarze mówią nam bardzo dużo (wystarczy spojrzeć na plakat). Bo to film zarówno dla młodych, jak i bardziej dojrzałych, z którego każde z nas wyciągnie cenną naukę czy wręcz lekcję życia. Muzyka jest świetna, ale w filmach w takich klimatach to obowiązkowy standard.
Dlaczego nie: Bo to jednak film o ludziach około „osiemdziesiątek” i może zdarzyć się tak, że na sali kinowej bylibyście najmłodszymi widzami. „Dwójka” jest właściwie kalką jedynki, nie mogę powiedzieć, aby mnie porwał czy zaciekawił, a historie/postaci nie są aż tak dobrze napisane, aby chcieć do nich wracać, zwłaszcza po ponad 4 latach od premiery oryginału. Liczyłem na niezobowiązujący seans, ale czasami chciałem, aby skończył się on jak najszybciej.
Kiedy: Jeśli widziało się jedynkę, to właściwie obojętnie kiedy. Jeśli się nie widziało, to polecam zobaczyć, ale dwójką się nie katować.
W weekend widziałam jedynkę, w przyszyły wybieram się do kina Helios na dwójkę. Słyszałam o niej dobre opinie, mam nadzieję, że się nie zawiodę 🙂 Trochę mnie wystraszyła ta recenzja, ale mimo to mam nadzieję, że się nie zawiodę 🙂
Jestem naprawdę wielkim fanem jedynki, aczkolwiek tak jak mówię – trochę za późno i zbyt mało różnorodnie. Ale daj mi proszę później znać, jestem ciekawy opinii 🙂