Kochacie kino? Ja kocham, ale o tym już chyba wiecie. W tym tygodniu ta miłość przekłada się aż na trzy opisy najnowszych premier. W końcu dziś Tania Środa, a że w niektórych miastach psuje się już pogoda – trzeba iść do kina! Everest to opowieść o zdobywaniu najwyższego szczytu na ziemi, Anatomia zła to polski thriller o pewnym snajperskim zleceniu, a Więzień Labiryntu: Próby ognia to druga część bestsellerowego hitu książkowego o pewnych walecznych nastolatkach. Zapraszam!
– Everest
O czym: Kilkunastu śmiałków stara się wejść na Everest.
Dlaczego tak: Przepiękne widoki górskich szczytów, które zapierają dech w piersiach! Na wielkich ekranach IMAX’a Everest prezentuje się tak, że momentami było mi zimno z powodu tego co działo się na ekranie! Nieźli aktorzy: Jason Clarke. Josh Brolin, Robin Wright, Keira Knightley. Sam Worthington. Emily Watson czy Jake Gyllenhaal – których nazwiska mówią same za siebie. Delikatna i budująca napięcie muzyka! W dodatku to historia prawdziwa, która wydarzyła się w 1996 roku! Jeśli chodzi zaś o efekty specjalne to nie mam pojęcia co jest prawdziwe, a co zostało nagrane w studiu – bardzo to szanuje.
Dlaczego nie: Aktorzy mimo, iż wybitni – nie dają z siebie za dużo. Ale też trudno dawać jeśli większość czasu spędzają w maskach i otoczony jesteś zerową fabułą. O ile sama wspinaczka jest ciekawa, o tyle przebitki w których bierze udział np. Keira Knightley są nudne i wybijają z rytmu. W ogóle chociaż jest dramatycznie jak być powinno, to jak na tak duży film nie dzieje się w nim nic specjalnego, powiedziałbym nawet, że jest tu dość spokojnie. Jednym słowem mnie nie wzruszył – jeśli zostanie nominowany do Oscara, to raczej za efekty niż cokolwiek innego.
Kiedy: Tylko na wielkich ekranach czyli już dziś! Świetny film dla wszystkich, nawet jeśli nie znosicie wspinać się po górach – ale raczej na nim płakać nie będziecie.
– Anatomia zła
O czym: Pewien kryminalista dostaje zadanie zabicia wpływowego polityka. Ponieważ ręka już nie ta, wciąga w to młodego żołnierza.
Dlaczego tak: Lubię Piotra Głowackiego, a Marcin Kowalczyk może podobać się kobietom.
Dlaczego nie: Krzysztof Stroiński w głównej roli to gigantyczny ból – jest sztywny, zły, nie na miejscu. Michalina Olszańska jako prostytutka niepotrzebnie lata goła, nic nie wnosi sobą do filmu a jej postać jest zupełnie zbędna. Fabuły tu praktycznie nie ma, wszystko co obserwujemy jest pozbawione jakiegokolwiek sensu czy smaku. Sceny nic nie wnoszą do całości, powtarzają się, nudzą. Sporo tu przemocy, która nie broni się niczym logicznym. Podczas seansu siedziałem maksymalnie zażenowany zastanawiając się co ja tu robię i po jaką cholerę na to poszedłem – inni ludzie w kinie mieli podobne miny.
Kiedy: O raju, iks de. Wcale – nawet za darmo w telewizji.
– Więzień Labiryntu: Próby ognia
O czym: Po ucieczce z labiryntu grupa nastolatków ucieka dalej, a wszyscy na ich drodze starają się ich pojmać.
Dlaczego tak: Bo są zombie! Naprawdę fajnie zrobione i ciekawe. Bo efekty specjalne, a raczej dekoracje – są naprawdę na dobrym poziomie i chociaż jest ich dość mało to moim zdaniem stoją dużo wyżej niż np. w filmach z serii „Zbuntowana”. To nadal to samo dobre kino przygodowe co wcześniej – ucieczki, potwory, strzelanie, tajne laboratoria. I przyznam, że trochę emocji też! Właściwie to nawet czekam na kolejną część – chociaż będzie jeszcze bardziej prostacka niż ta.
Dlaczego nie: Bo nie ma tutaj tytułowych prób ognia? O co w ogóle chodzi z tym tytułem?! Właściwie to nic tu nie ma, w jedynce był ten labirynt, ale tutaj w sumie nie ma na czym oka zawiesić. Okej, jest widoczne z plakatu zawalone miasto, ale tak naprawdę tylko to trzyma jakiś poziom. Sęk w tym, że widzieliśmy to w np. Word War Z, albo lepiej: w świetnym Jestem Legendą czy o zgrozo – większości wysokobudżetowych filmów o zombie. Brakuje natomiast krwi i rozbieranych scen – wiem, że to książka dla nastolatków, ale gdyby kategoria wiekowa była wyższa, to mielibyśmy z tego naprawdę porządny film o zombie. Nie warto nawet się zbliżać do kina jeśli nie oglądaliście pierwszej części, bo nawiązania są zbyt silne. Osobiście brakowało mi przypomnienia fabuły na początku.
Kiedy: Jeśli podoba się Wam ta seria, to warto kontynuować przygodę. Jeśli pierwsze słyszycie to oczywiście nie.