Filmy, filmy, filmy! Kino, kino, kino! Mam nadzieję, że czekaliście, bo dziś dwa względnie inne, ale bardzo ciekawe produkcje. Na pierwszy ogień idzie „Demon” zmarłego nie tak dawno Marcina Wrony opowiadający o pewnym dość szczególnym, miejscami przerażającym weselu. Chwilę później zawiążemy „Pakt z diabłem” czyli przemieniony nie do poznania Johnny Depp, który jako bezwzględny mafiozo trzęsie całym miastem. Dziś tania środa, warto udać się do kina!
– Demon
O czym: Dzień przed weselem Pan młody odkrywa w okolicy tajemnicze kości. Podczas uroczystości zaczyna mieć omamy.
Dlaczego tak: Przepiękne zdjęcia, cudowne kolory, dużo deszczu – jeden z bardziej klimatycznych filmów i za to należą mu się wielkie brawa. Itay Tiran chociaż w naszym kraju w sumie nieznany, poradził sobie doskonale i śmiało mogę nazwać go wręcz „artystą” – dla mnie prawdziwy talent. Partnerująca mu Agnieszka Żulewska wprawdzie nie ma wielu okazji do pokazania czegoś więcej, ale wizualnie pasuje idealnie – brzmi seksistowsko, ale to trzeba po prostu zobaczyć. Andrzej Grabowski to natomiast klasa sama w sobie i kradnie każdą scenę w której się pojawia. Fabuła jeśli nie natknęliście się na spoilery jest nawet intrygująca, nieźle poprowadzona i trzymająca w napięciu. Ogólnie to bardzo dobry film, który szybko może zostać zapomniany – nie bądźcie w grupie ludzi, którzy go nie widzieli.
Dlaczego nie: Zakończenie jest sporym rozczarowaniem. Mam też wrażenie, że trailer ma więcej energii niż sam, dość powolny obraz. Raczej Was nie znudzi, ale musicie wiedzieć, że tempo jest inne.
Kiedy: Do kina póki grają!
– Pakt z diabłem
O czym: Johnny Depp jako groźny gangster w historii opartej na faktach.
Dlaczego tak: Film jest niezwykle mroczny, brudny i bolesny. Brutalne sceny są niezwykle smutne, niechętne, totalnie życiowe i emanuje z nich prawda. Depp wreszcie nie gra kolorowego pijaka, a w charakteryzacji postarzającej go o kilkanaście lat jest miejscami nie do poznania. Potrafi przerazić. W filmie pojawiają się też Joel Edgerton, Benedict Cumberbatch, Dakota Johnson czy Kevin Bacon – którzy nie odstają od protagonisty ani o jotę. Jest nieźle, ciężko, naturalistycznie.
Dlaczego nie: Film jest smutny i pełen przemocy, niekiedy strasznej ilości, naprawdę prostej przemocy. Z samego filmu niewiele pamiętam, fabuła jakoś mnie nie poruszyła, trudno jest połapać się w tym co się dzieje i czemu wszyscy się zdradzają raz po raz. Benedict Cumberbatch jest raczej postacią epizodyczną, wiec jeśli jesteście fanami Sherlocka to tutaj na niego zbyt długo nie popatrzycie.
Kiedy: Jeśli jest się fanem talentu Deppa to warto zobaczyć jego kolejną transformację. Ja od pewnego czasu uważam, że się totalnie wypalił, ale w filmie zagrał przyzwoicie. Jeśli chodzi o kino gangsterskie, to idźcie na Legend.