Jaki jest Tytus Hołdys – wielu z Was wie. Prywatnie jest moim przyjacielem, a publicznie właścicielem Chwili. Nie zawsze się z nim zgadzam co do wartości obejrzanego filmu, czasami nawet mam ochotę go udusić za to jak emocjonalnie je ocenia czy przeżywa, gdy w mojej opinii w ogóle nie jest to nawet warte wyrażenia cienia emocji.
Ale nagrał dziś ważny przekaz z którym w pełni – jako osoba uczęszczająca na pokazy prasowe – się zgadzam.
Dziennikarze, recenzenci czy osoby związane z mediami – to w przeważającej części kompletne chamy i fiuty największego kalibru. Wiercą się, gadają, świecą telefonami. Raz, zdaje się na Labiryncie – człowiek grał na tablecie w szachy!
Ale największe skurwysyństwo, które jest ponad mnie całego – to pokaz filmu Niemożliwe – podczas którego jakiś widz robił zdjęcia krajobrazów widocznych na ekranie za pomocą kurwa aparatu fotograficznego z fleszem!
Panie i Panowie – piszący recenzje. Ja wiem, że za darmo macie wejście, albo że wolelibyście czytać o kastracji koni. Ale to sobie ściągnijcie z internetu jakąś wersję plikową, przelećcie na szybko całość i napiszcie co musicie.
Będzie lepiej dla nas wszystkich.