W nocy świat obiegły nagie zdjęcia Jennifer Lawrence czyli jednaj z najmłodszych osób nominowanych do Oscara i to aż 3 razy przed skończeniem 23 lat.
Powiem wprost – to obrzydliwe, że ktoś może wypuścić w świat tego typu zdjęcia i jeszcze prawdopodobnie wziąć za to pieniądze. Gwiazdy, obojętnie kim by nie były, mają prawa do swojego prywatnego życia, które w całości i tak poświęcają nam. To okrutne, że aktorzy muszą zasłaniać twarze chcąc iść na randkę czy na mecz – ale już przeokropnym świństwem jest obdzieranie z prywatności tylko aby ich ośmieszyć, czy jak już wspomniałem na nich zarobić.
Dzisiaj wszyscy mamy telefony, wszyscy robimy nimi zdjęcia i każdy z nas ma prawo mieć na nich co tylko chce. Chociażbym 365 dni w roku robił zdjęcie swojego tyłka, a mój aparat był zapełniony wyłącznie takim materiałem – mam do tego prawo, bo to moja prywatna sypialnia. Więc ludzie, miejmy trochę przyzwoitości i nie zaglądajmy do sypialni innych. Chcielibyście oglądać się w gazetach nago?
„Można było nie robić, to jej wina” słyszy się w mediach. Błąd! To tak jak obwiniać ofiarę gwałtu. Osoba publiczna też ma prawo być zakochana, też chce się podobać, też ma obawy, nadzieje czy pryszcza. I jeśli jest się aktorem lub muzykiem, a większość życia spędza w trasie – też ma się prawo jakoś wyładować lub podtrzymywać flirt z partnerem. Szanuje aktorki, które się nie rozbierają. Wiedzą, że mają talent, świadomie wybrały taką drogę, taką wartość i wiarę, że w ubraniu też będą sławne. Że mogą odrzucać scenariusze z nagością, bo mogą! Bo tak też jest dobrze. I co, no jasne – najlepiej zalać internet fotkami z ich własnego telefonu, z przebieralni czy łazienki. Pewnie.
W dobie cyfryzacji nic nie jest już prywatne, ale to nie powód łamać komuś życie. Jestem za wysokimi karami dla „byłych”, którzy nie mają na tyle klasy, by zachować dla siebie piękno wspomnień.
Obojętnie czy jesteśmy znani czy pracujemy w supermarkecie. Ludzie – bądźmy dla siebie ludźmi.
Mnie aż tak nie bulwersuje fakt, że trafi się jakiś osobnik z odchyleniami czy skłonnościami socjopatycznymi, bo jak w każdym stadzie w ludzkim też – da się te pojedyncze sztuki izolować w ten czy inny sposób. Najgorsze jest istnienie szerokiego rynku odbiorcy na takie materiały, bo to oznacza że większość stada jest po prostu chora, albo, co bym wolał, tylko „zahipnotyzowana socjotechnicznie”.
Osobiście jakieś „sensacyjne” fotki czy wiadomości, których jedyną rolą jest przechwycenie mojej uwagi, wrzucam do śmietnika o nazwie „pierdoły” i nie zawracam sobie tym głowy. Sam gołych zdjęć JL nawet nie szukałem, choć na pewno zgrabna z niej laseczka. Zwłaszcza, że kobiety o podobnym poziomie sex appeal’u praktycznie od siebie fizycznie nie odbiegają, za to zasadniczą różnicę stanowi to, czy jedna jest na obrazku a druga (choćby tylko bywała) w mojej sypialni 😉 Więc czy na fotce goła jest jedna czy druga – co za różnica? Uroczo ujął to dr Pasikonik w „Sztuce kochania”: „nie ma nic bardziej podobnego do pudla niż drugi pudel. To samo tyczy się kobiet” {na zdjęciach} 😉
Hacker dostaje miliony bitcoinow. Czyli jest bardzo, bardzo bogaty.
coś doczytuje, że mógł to być 4chan
+1