Dziś jest bardzo ważny dzień, mamy 1 marca – Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Z tej okazji jakiś czas temu pojawiła się płyta „Panny Wyklęte”, która zebrała wspaniałe dziewczyny związane z polską muzyką, od hip-hopu do rocka.
Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” – polskie święto państwowe obchodzone corocznie 1 marca, poświęcone pamięci Żołnierzy Wyklętych – żołnierzom antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia, ustanowione na mocy ustawy z dnia 3 lutego 2011 roku.
W Klubie Palladium odbył się więc darmowy koncert finałowy, promujący nie tylko płytę, ale i wartości, które sobą przedstawia. Główną tematyką piosenek jest oczywiście życie walczących w powstaniu niezłomnych kobiet, a patronką płyty jest Inka czyli Danuta Siedzikówna, 17latka, sanitariuszka 5 Wileńskiej brygady AK, zabita za to, że nie chciała zdradzić ojczyzny.
Inka mogła żyć, wystarczyło podać kilka nazwisk. Była przekonywana nie tylko torturami, ale też wizjami wolności, mówili jej, że będzie mogła wziąć ślub, iść na studia. Nie zdradziła, w grypsie z więzienia zawarła tylko jedno zdanie: „powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Nie dla siebie, nie dla orderów, tylko tak jak została nauczona. ~Darek Malejonek
Koncert to oczywiście wielkie wydarzenie duchowe, ale i świetna rozrywka dla wszystkich fanów polskiej muzyki. Ja przeżywałem dzisiejszy wieczór bardzo osobiście, ponieważ miałem to szczęście na żywo poznać Marikę, siostry Przybysz czy kilkakrotnie rozmawiać z Lilu. Ale nie tylko one zapewniły ciekawe show. Całość swoją muzyką otulał zespół Maleo Reggae Rockers, a resztę piosenek wykonały: bardzo rockowa Kasia Kowalska, hip-hopowe Paresłów, Gonix, zdecydowanie uzdolniona rapowo Mona, oraz obdarzone wyjątkowymi głosami Marcelina, Ania Brachaczek, Ifi Ude, Kasia Malejonek, oraz mama sióstr Przybysz, Ania. Zabrałkło niestety Halinki Młynkovej.
O czym było śpiewane? O życiu. Piosenki o randkach w tamtych czasach, o brutalnych przesłuchaniach, wojennych walkach i marzeniach. O pracy na dwie zmiany – w dzień szyjąc buty, w nocy walcząc o Polskę. Marika na przykład wykonuje wspaniałą balladę, w której prosi o wymianę zużytych części ciała na nowe.
Chciałabym nowe ręce do parzenia kawy,
Robienia makaronu i rwania sałaty.
Bo te – te to najwyżej wyczyszczą karabin,
Wykopią dół pod bramą, potem na to kwiaty…
Tych nie chcę, te zepsute, krew za paznokciami…
I jak ja mam na to teraz założyć pierścionek?
Panny Wyklęte mają również teledysk, w wykonaniu Kasi Malejonek.
Mówiąc zupełnie poważne, udział w tak cudownie polskim i patriotycznym wydarzeniu to łzy i ciarki na plecach. Najjaśniejszym punktem, osobą wywołującą prawdziwe łzy wszystkich osób na sali, była Łódzka raperka Lilu, która w niezwykle dramatyczny sposób wykonała utwór „Walczyk”. Rozmawiałem kiedyś z artystami o kwestiach dosłownego „uczłowieczenia się” w wykonywanych utworach i sięgania po swoje najgłębsze smutki, radości oraz inne uczucia, i wiem, że jest to najwyżej próby artyzm i rzecz niezwykle trudna. Lilu – płakaliśmy. I wyglądałaś pięknie w czerwonej sukience.
Tak więc projekt „Panny Wyklęte” to nie tylko koncerty w kilku miastach, ale również bardzo dobrze wydany dwupłytowy album, zawierający płytę zwykłą, oraz instrumentalną, książeczki historyczne, a nawet tatuaż z logiem projektu.
Jeśli kiedykolwiek spotkacie się z możliwością wysłuchania tych cudownych kobiet, musicie to zobaczyć. Nawet jak nie lubicie hip-hopu, a od rocka zgrzytają Wam zęby, to te dziewczyny w hołdzie tamtym dziewczynom – to największy muzyczny dar, jaki nasz kraj dostał od bardzo dawna.
Ciekawostką jest, że po koncercie zaczął się koncert „Morowe Panny„, czyli zdecydowanie bardzo bliźniaczego projektu muzycznego. Zachęcam do sprawdzenia o co w tym wszystkim chodzi i jak najszybszym nabyciu płyty. Cel jest szczytny.