Jedną z moich ulubionych animacji Disneya są „Nowe szaty króla” opowiadające o pewnym złośliwym władcy zamienionym w lamę. Od momentu premiery uwielbiałem te włochate stworzenia i zawsze chciałem któreś z nich spotkać. Okazało się, że pod koniec 2018 roku wybuchła wielka moda na… Alpaki – zwierzęta jeszcze słodsze i milion razy bardziej puchate niż najpiękniejsza nawet lama. Gdy tylko dowiedziałem się o możliwości przytulenia takiej wspaniałej kudłatej bestii – natychmiast odnalazłem gospodarstwo agroturystyczne, które od wielu lat hoduje całe stado Alpak. Mowa o Alpakarium, magicznym miejscu gdzieś na Podlasiu. Po drobnych przygotowaniach udałem się tam z przyjaciółmi w samochodową podróż ku szczęściu.
Rudka, stary drewniany dom – to tam odnajdziecie te niezwykłe zwierzęta oraz nie mniej niezwykłych właścicieli. Starsze małżeństwo wraz z córką oprowadziło nas po gospodarstwie, opowiedzieło trochę o Alpakach, o ich życiu, codziennych rutynach i szaleństwach wieku młodzieńczego.
Wizyta w hodowli to nie jedyna atrakcja, kolejną jest np. spacer z własną Alpaką na smyczy przez okoliczne pola – a właściwie kilkoma Alpakami, bo te są przede wszystkim zwierzętami stricte stadnymi. Urokowi tej sytuacji dodał również wiekowy już pies, który prowadził całą wycieczkę co chwila upewniając się, że wszystkie zwierzęta idą za nim i co najważniejsze są bezpieczne. Sam spacer przez pola to ok. 50 minut bliskości z kudłatym zwierzem. Każda Alpaka ma swoje własne imię, historie, upodobania, a nawet przyjaźnie i antypatie. Wspomniane wcześniej gospodarstwo to również 4 pokoje do wynajęcia (w pełni urządzone) oraz kuchnia pełna regionalnych (i doskonale pachnących) frykasów! Właściciele to ludzie wyjątkowo sympatyczni, a co najważniejsze przykładający olbrzymią wagę do spokoju i szczęścia swoich zwierząt. Osobiście byłem świadkiem sytuacji, gdy jedna z Alpak spłoszyła się i zdenerwowała, a właściciel (i nasz przewodnik) podszedł do niej, mocno ją przytulił i głaszcząc delikatnie wyciszał. Takiego traktowania życzę wszystkim zwierzętom niezależnie od typu czy rasy.
A same Alpaki? To najsłodsze, płochliwe, niesforne i zaskakująco silne syworzenia. Ważą około 70 kg, zaś pod futrem (ścinanym raz do roku) są niesamowicie chude. Wspomniane zwierzęta są również bardzo przyjacielskie, fotogeniczne, uśmiechnięte i… czasami dziwaczne. Np. mając fikuśne grzywki i wystające zęby. Jak się na taką Alpakę patrzy, to aż się serce człowiekowi otwiera! Zresztą zobaczcie zdjęcia – ile na nich radości:
Oprócz noclegu, jedzenia i spacerów z Alpakami możliwe jest również umówienie ogniska (z historiami o Alpakach!) albo wycieczki rowerowe wynajętymi rowerami. Dla osób, które nie są zaznajomione z Google Maps powiem tylko, ze Rudka jest ok. 150 km od Warszawy (chociaż jeśli nic Wam to nie mówi to jednak sprawdźcie tutaj). Boli mnie tylko to, że doba hotelowa w pensjonacie trwa tak naprawdę dwa dni i na tyle trzeba wynająć pokój. Zapytałem o to właściciela i wytłumaczył, że to wszystko z powodów logistycznych, że dłuższe wynajmy pozwalają zachować lepszy stan, lepszą czystość pokoju, lepszy standard i sprawić, że pobyt dla wszystkich będzie niezapomnianym wypoczynkiem. I to jest słowo klucz, bo nie uświadczycie tam chociażby telewizji, jest co prawda WiFi, ale po co to komu. No chyba, aby wrzucać cudowne zdjęcia do internetu, bo Alpaki są szalenie instagramowe.
Cennik zwiedzania i spaceru nie jest jakiś wysoki, zwłaszcza jeśli jedziemy w tamte okolice specjalnie na spotkanie z Alpakami. Wejście na teren to 15zł, spacer z Alpaką 80zł, jako osoba towarzysząca 40zł. Na wszystkie pytania bardzo szczegółowo Alpakarium odpowiada pod adresem email który znajdziecie ich stronie internetowej. Tam też więcej zdjęć, opisy wspomnianych pokoi oraz naprawdę sporo informacji o całym obiekcie.
Moi przyjaciele jeżdżą tam odpocząć kilka razy do roku – mi wystarczy jednorazowe spotkanie, ale przyznam szczerze – dzień spędziłem cudowny i na długo pozostanie mi w pamięci. Relaks gwarantowany! Tylko sprawdzajcie pogodę – Alpaki nie lubią deszczu! Ach i najważniejsze – nie wolno zabierać ze sobą własnych zwierząt – np. psów. Ja dodatkowo uważam, że nie warto brać tam dzieci. Alpaki są dla nich za silne, a same najmłodsze pociechy są głośne i męczące – to źle wpływa na zwierzęta. Wiem, bo byłem tego świadkiem.
ps. post nie jest sponsorowany 🙂 Naprawdę jest tam super!
Już mówiłam – nie lubię, jak komuś spełniają się MOJE marzenia.
One są takie piękne, tak bardzo bym je przytulała! 🙁
Ale spoko, jeszcze zostanę hodowcą alpak.
O tak 😀