Skip to main content

 

Dzień dobry! Witajcie w najnowszym odcinku „Aktualnie w kinie”! Dla mnie dość niezwykłych i ważnym, bo właśnie dziś zaczynam nową pracę! Mam jednak nadzieję, że znajdę czas na kulturę – bo bez tego po prostu nie mógłbym żyć. Natomiast nie ucierpiałbym, gdybym jednak nie zobaczył recenzowanego dziś filmu – tutaj spoiler – Hellboy to film… zdecydowanie nierówny. Opowiem już za chwilę dlaczego i czy warto wybrać się na niego do kina. A właśnie, post powstał z okazji taniej środy w Cinema City – na którą serdecznie zapraszam. Zapraszam Was również na moje media społecznościowe! Znajdziecie mnie na Twitterze [klik], na Instagramie [klik] oraz oczywiście na Facebooku [klik].

  • Hellboy

O czym: Syn piekieł, który od „dziecka” służy ludzkości – musi uratować świat przed groźną, przedwieczną czarownicą.

Dlaczego tak: Bardzo fajny soundtrack! Od razu po seansie dodałem go do swojego Spotify. Projekt nowego Hellboy’a jest nawet niezły, niektórzy narzekają na nowego aktora (Dawid Harbour), ale ja kompletnie niczego nie mogę mu zarzucić. Warto zwrócić uwagę, że jest dobrze napisany – fajnie ironiczny, po prostu postać z krwi i kości. No i Milla Jovovich jako czarownica wypada całkiem seksownie! Jedna z pierwszych scen z walką luchadorów bardzo mi się podobała.

Dlaczego nie: W filmie jest za dużo przemocy – wiem, że trudno w to uwierzyć, ale to co się dzieje, te wszystkie odrąbane głowy, te flaki i krew – wypadają po prostu śmiesznie i groteskowo. Film jest całkowicie niepoważny w momentach, gdy po prostu mu to nie przystoi. Fabuła jest płytka, głupia, w sumie o nic w niej nie chodzi. Brak scenariusza jeszcze bym przebolał, ale wprowadzenie totalnie losowych, brzydkich i nieszczególnie oryginalnych potworów to momentalny „facepalm” na twarzy każdego widza. Świniołak głównym antybohaterem? No dajcie spokój. Hellboy jest obowiązkowo ciemny, efekty ma słabe, płytkie i okropnie amatorskie. I dźwięk, nie wiem co się z nim stało, ale 90% dialogów brzmi tak, jakby zostały dograne w postprodukcji. Ach, no i te dziury wszędzie – kto oglądał niech mi powie: Czemu miał służyć wątek z Babą Jagą i dlaczego… się nie skończył?

Kiedy: Moim zdaniem po prostu nie warto. Zakładam, że te wszystkie dziwne minusy mogą być po prostu wierne komiksowemu oryginałowi, ale reboot wyszedł dość żenująco i chyba ktoś nie miał na niego pomysłu. To się po prostu nie trzyma kupy i tyle. Nigdy więcej Hellboya – chyba, ze w formie serialu Netflixa.

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: