Dzisiejszy pomysł na TOP 10 pojawił się w mojej głowie już wcześniej, jednak do tego momentu nie widziałem dobrej okazji, aby go zrealizować. Kilka dni temu zrobiło się głośno w temacie biografii zmarłej 3 lata temu Anny Przybylskiej, tak więc dziś, w rocznicę jej śmierci (05.10) postanowiliśmy z Martą Płazą napisać taką TOP listę, która bardzo głęboko siedziała nam w sercach. Kolejność nie odzwierciedla „ważności”, bo taka nie istnieje – każda śmierć jest ogromną tragedią. W dodatku staraliśmy się skupić na ludziach młodszych, chociaż znalazły się na niej także starsze i bardziej doświadczone osoby. Tak jak już powiedziałem – przedstawiamy TOP 10 aktorów, którzy mieli jeszcze wiele do zrobienia, ale nie starczyło im czasu. Ja napisałem jak zwykle punkty parzyste, Marta nieparzyste. Dajcie nam follow na Twitterze. Nasze imiona to linki – tam znajdziecie najświeższe informacje ze świata filmu – u Marty głównie horrorów, u mnie wszystkich innych. Nie zapomnijcie polubić mojego „niekulturalnego” fanpage’a.
10. Brittany Murphy
Oglądaliście 8. Milę? To właśnie ta niezwykła aktorka uwodziła w niej Eminema. Przyczyny jej śmierci bardzo długo nie były znane – podejrzewano morderstwo, zlecenie morderstwa, a także nieszczęśliwy wypadek z przedawkowaniem narkotyków włącznie. Murphy zmarła jednak z powodu powikłań przy zapaleniu płuc i ostrej anemii połączonej ze źle dobranymi lekami. Gwiazda w chwili śmierci miała 32 lata, jednak przez ten czas wystąpiła w ponad 40 filmach. My najlepiej wspominamy właśnie występ w „8. Mili” oraz w „Sin City”, aczkolwiek Brittany znana była również z takich hitów jak „Przerwana lekcja muzyki”, „Miłość i inne nieszczęścia” czy komedii „Nowożeńcy”. Ta piękna i utalentowana aktorka dopiero wchodziła na stromą ścieżkę kariery – ale pięła się w niej nadzwyczajnie szybko. Pewnej tajemniczości tej śmierci dodaje również fakt, że praktycznie rok później podobny los spotkał jej męża – ten również został znaleziony martwy w swoim domu. I chociaż okoliczności wydają się być już wyjaśnione – spekulacje nie milkną.
9. Heath Ledger
Młody australijski aktor zaczynał dość niepozornie, występując najpierw głównie w komediach dla nastolatków oraz lekkich filmach przygodowo-obyczajowych. Z roku na rok, udowadniał w kolejnych produkcjach, że stać go na więcej, niż bycie jedynie idolem dziewczynek poniżej 18 roku życia. Zaczęły pojawiać się pierwsze dramaty, horrory, aż w końcu nadszedł rok 2005, który dla Heatha był rokiem przełomowym. To właśnie wtedy odbyła się premiera filmu „Tajemnica Brockeback Mountain”, będącego pod wieloma względami najważniejszym dokonaniem w karierze aktora. Wcielił się tam w rolę Ennisa Del Mara młodego mężczyzny, odkrywającego swoją prawdziwą tożsamość seksualną. Niesamowicie poruszająca historia miłosna, okazała się dla Heatha przepustką do “poważnego” kina. Przestał być jedynie ładnym chłopcem, który niewiele ma do pokazania. Pojawiły się role dużo bardziej wymagające, którym młody Australijczyk miał wreszcie szansę sprostać, udowadniając, że trzeba się z nim liczyć. Gdy kilka lat później pojawiła się informacja, że ma zostać nowym Jokerem – w kolejnej odsłonie przygód Batmana – niewielu było dobrej myśli. Jednak nawet sceptycy nie podejrzewali, że film będzie miał tak tragiczny w skutkach wpływ na psychikę młodego aktora, który od jakiegoś czasu borykał się z coraz poważniejszymi problemami osobistymi, których w końcu nie udźwignął. Zmarł 22 stycznia 2008 roku, w wieku zaledwie 28lat – w wyniku przedawkowania leków na receptę. Według słów zarówno policji jak i przyjaciół, miał to być nieszczęśliwy wypadek, a nie świadome działanie aktora.
8. Paul Walker
Gwiazda szybkich i wściekłych, Paul Walker zginął dość niespodziewanie. Podczas wielkiej akcji charytatywnej prowadzonej w założonej przez niego fundacji Reach Out Worldwide, aktor pożyczył sobie główną atrakcję licytacji czyli Porsche Carrera GT, chcąc osobiście sprawdzić jego możliwości. Jednak z powodu nadmiernej prędkości aktor stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Walker oraz jego doradca finansowy Roger Rodas zmarli w wyniku odniesionych obrażeń – samego wypadku oraz pożaru, który doszczętnie strawił felerny samochód. Ciekawie wyglądała kariera Walkera, ponieważ niewiele osób jest w stanie wymienić inne filmy z jego udziałem niż seria Szybcy i Wściekli. A wszystkich produkcji w których się pojawił ponad 30, głównie ocierające się o tematykę samochodów i wyścigów, ale były wśród nich np. remake „13 Dzielnicy” – czyli amerykański „Brick Mansions: Najlepszy z najlepszych” czy thriller-przygodowy „Błękitna Głębia” w którym wystąpił u boku seksownej Jessici Alby. „Szybcy i Wściekli 7”, których nie udało mu się dokończyć można potraktować jako hołd w kierunku tragicznie zmarłego aktora – niedokończone sceny z jego udziałem nagrano z pomocą jego młodszych braci, efektów komputerowych i niewykorzystanych wcześniej próbkach głosu. Natomiast specjalnie zmienione zakończenie filmu wyjaśnić miało jego absencję w kolejnych odcinkach serii i w piękny sposób pożegnać go już na zawsze. W moim odczuciu to najpiękniejszy gest w historii kina. Paul miał 40 lat.
7. Phillip Seymour Hoffman
Przeglądając filmografię aktora, nie sposób znaleźć w niej żadnego słabego filmu. A nawet jeżeli pojawił się jakiś, ciut gorszy od pozostałych, sam aktor brylował w nim tak wyśmienicie jak zawsze. Phillip Seymour Hoffman był jednym z najgenialniejszych, a przy tym najbardziej wszechstronnych aktorów swojego pokolenia, czego potwierdzeniem może być chociażby pokaźny zestaw nagród jakie miał na swoim koncie. Świetnie radził sobie przy tym zarówno w komediach jak i w filmach dramatycznych. Występował zarówno w filmach kameralnych, jak i olbrzymich superprodukcjach. Nie unikał ról kontrowersyjnych, ale i tych teoretycznie błahych, w których nie tracił nic ze swojej charyzmy. Był jednym z tych aktorów, którzy na planie dawali z siebie 200%, przeistaczając się w pełni w swoją postać, zapominając o tym kim są prywatnie. Dlatego był tak wiarygodny zarówno jako ksiądz oskarżony o pedofilię (Wątpliwości), czy charyzmatyczny przywódca religijny w „Mistrzu”. Zmarł 2 lutego 2014 roku w wieku zaledwie 46lat, w swoim mieszkaniu na Manhattanie. Znaleziono przy nim heroinę, oraz akcesoria niezbędne do jej stosowania.
6. Bruce Lee
Historia życia (i śmierci) tego niezwykłego aktora i mistrza sztuk walki sama w sobie nadaje się na film – zresztą z pewnością kilka już powstało (a na pewno dokumentalnych). Chociaż Lee wystąpił w zaledwie 30 produkcjach, to można śmiało powiedzieć, że zrewolucjonizował pewne aspekty kina akcji czyniąc choreografię walk świeżą, realistyczną i niezapomnianą. Jego najgłośniejsze filmy to „Wejście smoka”, „Droga smoka”, „Wściekłe pięści” czy serialowy „Zielony Szerszeń” (ekranizacja popularnego komiksu – po latach wykupiona przez Chińską telewizję i lekko przemodelowana, aby Lee z pomagiera stał się głównym bohaterem). Aktor zmarł w wieku 32 lat z powodu obrzęku mózgu oraz zażycia silnej mieszanki proszków przeciwbólowych i alkoholu. W temacie jego śmierci pojawiło się wiele mitów miejskich – od zabójstwa na zlecenie miejscowej mafii, mnichów mających mu za złe zdradzenie tajemnic wschodnich sztuk walki czy nawet klątw. Wielkim pytaniem pozostaje to w jaki sposób potoczyłaby się kariera mistrza – ten był niestrudzonym wielozadaniowcem np. na planie “Gry Śmierci” Lee był reżyserem, producentem, choreografem walk, scenarzystą, tworzył scenografię, ustawiał kamery, pomagał przy oświetleniu planu. I oczywiście był głównym aktorem. Co ciekawe wspomniany film został ukończony w niezwykły sposób – materiału z udziałem aktora starczyło jedynie na 30 minut, reszta to dokrętki z innymi osobami, dublerami i wykorzystaniem szczątek materiałów z innych filmów Bruce’a Lee.
5. James Dean
Osoba, której nie mogło zabraknąć na tej liście. Aktor zaledwie trzech (ale za to jakich!) filmów, autor trzech znakomitych, ikonicznych ról. Mimo że odszedł w wieku zaledwie 24lat, na stałe zapisał się w historii kinematografii. Kariera Deana, została okrutnie przerwana, zanim na dobre mogła się rozwinąć, ale już te filmy, w których zdążył wystąpić, dały nam przedsmak tego kim mógłby się stać. Wrażliwy nonkonformista, buntownik, indywidualista. Na ekranie postać wyjątkowo ekspresyjna, magnetyczna, która kradła uwagę widza i nie odpuszczała do ostatniej sekundy filmu. W każdej ze swoich produkcji, grał po prostu siebie: awanturniczego młodzieńca o gołębim sercu, który musi zmierzyć się z własnymi demonami. Może dlatego właśnie był tak wiarygodny i szybko stał się wyrazistym symbolem młodego pokolenia, dorastającego w latach pięćdziesiątych, kiedy to z jednej strony konserwatywne więzy pokolenia rodziców, wciąż trzymały mocno, ale z drugiej zaś, kontrrewolucja, dająca nadzieję zmiany na lepsze, majaczyła już na horyzoncie. Aktor zginął w wypadku drogowym, kierując swoim ukochanym samochodem, któremu nadał wymowną ksywę: Little bastard
4. Anna Przybylska
Ania Przybylska to chyba najbardziej kontrowersyjny wybór na naszej liście – w dodatku jedyna Polka w całym zestawieniu i jedna z niewielu opisanych przez nas kobiet. Annę poznaliśmy jeszcze w „Złotopolskich”, a potem stopniowo rozwijała skrzydła grając w krajowych komediach/dramatach. Niestety w naszym odczuciu były to zawsze role drugoplanowe, albo filmy “minięte o włos” od wielkich hitów. „Sezon na leszcza”, „Superprodukcja”, „Kariera Nikosia Dyzmy” czy serialowe „Daleko od noszy” – produkcje znane, wysokobudżetowe, ale szybko zapomniane. Zagrała co prawda główną rolę (a nawet dwie!) w komedii „Złoty Środek”, ale trzeba przyznać, że tutaj również nie było wielkiego kasowego sukcesu. Niewątpliwie śmierć Anny Przybylskiej mimo kilku niezbyt trafionych decyzji zawodowych to wielka strata, ponieważ aktorka miała w sobie gigantyczny potencjał, a także niesamowitą energię sceniczną. Jej czas miał dopiero nadejść, niestety nie będzie nam dane się o tym przekonać. Anna zmarła w 2014 roku, z powodu guza trzustki. Właśnie dziś mamy rocznicę jej śmierci (5 października). Miała jedynie 36 lat.
3. James Gandolfini
Obecność aktora na tej liście może nieco dziwić, wszak w dniu śmierci miał “aż” 51lat, niemniej jednak nie sposób pozbyć się uczucia, że było to co najmniej -naście lat za wcześnie. Charyzmatycznemu aktorowi, który na swoim koncie miał szereg znakomitych ról zarówno pierwszo jak i drugoplanowych, zawdzięczamy chociażby zupełnie nowe, bardziej ludzkie i “zwyczajne” oblicze mafioza. Do dziś dnia, jego rolę w “Rodzinie Soprano” uznaje się za jedną z najgenialniejszych telewizyjnych kreacji. Trudno się z tymi pochwałami nie zgodzić, jako że dzięki wyjątkowej charyzmie i talentowi Gandolfiniego, Tony Soprano do samego końca pozostał postacią wyjątkową i niejednoznaczną. Z jednej strony okrutny psychopata i morderca, z drugiej kochający mąż i ojciec. W podobnym klimacie utrzymana była większość ról aktora, który jak mało kto potrafił zagrać wszelkiej maści przestępców o dość intrygującym usposobieniu, których bardzo ciężko było nie lubić. Aktor zmarł w Rzymie, prawdopodobnie z powodu zawału serca.
2. Marylin Monroe
Kto nie znał, kto nie kochał Marylin Monroe? Jest to z całą pewnością najsłynniejsza nieżyjąca aktorka. Co prawda większość osób kojarzy ją głównie z licznych skandali, m. in. rzekomego romansu z prezydentem Kennedym, jego bratem, a także zmarłym niedawno Hugh Hefnerem – ale trzeba pamiętać, że Monroe wystąpiła w ponad 30 filmach, wśród nich większość doczekała się statusu kultowych – jak chociażby „Pół żartem, pół serio”, „Wszystko o Ewie”, „Słomiany wdowiec” czy „Mężczyźni wolą blondynki”. Śmierć Monroe nastąpiła w wyniku depresji i dużej liczby tabletek usypiających – aktorkę znaleziono nagą w jej pokoju hotelowym, w ręku trzymała słuchawkę telefonu. Teoretycznie mówiło się o samobójstwie, jednak od samego początku pojawiały się liczne teorie spiskowe – od “ludzi prezydenta” przez odrzuconych fanów, aż po osobistych lekarzy aktorki. Wiele wersji wzięło się stąd, że Monroe nie zdradzała żadnych objawów depresji – miała plany, cieszyła się sławą i wydawała się szczęśliwa. Miała 36 lat.
1. Brad Renfro
Złote dziecko lat dziewięćdziesiątych. Zaczynał z wysokiego C, znakomicie debiutując w wieku 12lat w Kliencie Joela Schumachera. To właśnie za tę rolę został doceniony już rok później przez magazyn Hollywood Reporter, który wręczył mu główną nagrodę “Młodej gwiazdy”. Z kolei magazyn People nominował go do nagrody jako jednego z “30 poniżej 30”. Wydawać by się mogło, że utalentowany nastolatek z Tennessee stoi u progu wielkiej kariery. W kolejnych latach pojawiał się przede wszystkim w poruszających dramatach obyczajowych, gdzie wcielał się w role różnego rodzaju połamanych przez życie outsiderów z problemami. Mogliśmy go zobaczyć chociażby w świetnych “Uśpionych”, czy w “Zabić drozda” – filmie znanego z kontrowersji Larry’ego Clarka. Z roku na rok stawało się jednak jasne, że nie tylko w filmach, ale i w prawdziwym życiu, młody aktor musi mierzyć się z poważnymi problemami. Uzależniony od narkotyków coraz częściej popadał w konflikt z prawem, aż do 2005 roku, kiedy to został zatrzymany przez policję pod zarzutem przemytu narkotyków. Policyjne zdjęcie aktora trafiło na pierwszą stronę magazynu Los Angeles Times, niejako przypieczętowując jego tragiczny los. Aktor zmarł 15 stycznia 2008 roku, w wyniku przedawkowania narkotyków.
Oj niestety to prawda. Ania Przybylska odeszła zdecydowanie zbyt wcześnie. Uwielbiałam ją jako aktorkę i kochałam jako człowieka. Pozytywna i szczera kobieta. Kupiłam ostatnio biografię o Ani Przybylskiej i naprawdę serdecznie polecam każdemu!