Skip to main content

Teatr Polski kojarzy mi się przede wszystkim z naprawdę wysoką kulturą, elegancją i mocnymi, nietuzinkowymi sztukami. Byłem tam jak dotąd dwa razy – pierwszy na spektaklu Dziewczynki, drugi… właśnie teraz na premierze Ukraińskiego Dekameronu. Sztuce, która dała mi do myślenia i przysporzyła nie lada kłopotów przy pisaniu recenzji. Dlaczego? Z chęcią Wam na to odpowiem. Zapraszam do recenzji!

Ukraińska wieś… kiedyś. Może 100, a może 500 lat temu. Pewna kobieta zdradza męża, po czym wyrzuca go z domu wmawiając mu, że umarł, a jego dusza wcieliła się w ukrytego pod łóżkiem kochanka przebranego za wielkiego koguta. W międzyczasie po okolicy przechadza się Śmierć szukając łatwego seksu i ofiar. Pojawia się też jej córka Dżuma, anioły chcące zapładniać kogo popadnie i cała grupa mniej lub bardziej szalonych indywiduów.

b11efe9e7504190d53b1789d06c970ce

W głównych rolach występują: Marta Alaborska, Maja Berełkowska, Izabella Bukowska-Chądzyńska, Marta Dąbrowska, Ewa Domańska, Joanna Halinowska, Marta Kurzak, Ewa Makomaska, Katarzyna Anna Małachowska, Natalia Sikora, Joanna Trzepiecińska, Piotr Bajtlik, Adam Biedrzycki, Tomasz Błasiak, Tomasz Brzostek, Wojciech Czerwiński, Paweł Krucz, Dominik Łoś, Krystian Modzelewski oraz Jerzy Schejbal i muszę szczerze przyznać, że wszyscy są rewelacyjni. Postaci w które się wcielają są zdecydowanie zróżnicowane i ciekawe, aczkolwiek miejscami bardzo podobne – można w nich znaleźć oczywiście swoich ulubieńców, ale bardzo dokładnie przyglądałem się ogólnej grze aktorskiej, podczas której zauważyłem u artystów fantastyczną mimikę oraz zdecydowanie przemyślane, doskonale wyreżyserowane ruchy. Dlatego można polubić np. Śmierć za cięte riposty, ale nadal jest to postać napisana, wymyślona – podczas, gdy wszyscy aktorzy, nawet odgrywający mniej ciekawe epizody – grają całymi sobą, widać to doskonale, gdy snują swoje opowieści – wiercą się, unoszą ręce, delikatnie przesuwają. Jak dla mnie brawa na stojąco dla całej obsady! Tak więc jeśli chodzi o poziom rozbudowania sztuki – trudno wskazać jedną, jedyną osobę, która zrobiła coś lepiej niż gorzej. Ale od zawsze Teatr Polski cechował właśnie perfekcjonizm.

Dekoracje są wprost niewiarygodne! Spektakl ukazuje nam niezwykłą wieś, być może z pewnych powodów lekko umowną, ale z całą świadomością wypowiadanych słów – piękną. Dym, woda, budowle, niesamowite dalsze plany + projekcje na ich tyłach. Wszystko wygląda mistycznie i zjawiskowo, generalnie można poczuć się jak w mrocznym lesie. Wiatr i ogień też robią swoje – pod tym względem jedna z najlepiej rozplanowanych sztuk. Inscenizator zrobił tutaj naprawdę doskonałą robotę. Dekoracje tego typu widziałem jak dotąd chyba tylko w Operze – więc to zdecydowany plus. Jest dość mrocznie, ale jeśli chodzicie do Teatrów własnie po to, aby nasycić oczy, a nie wyobraźnie – nie będziecie ani trochę zawiedzeni.

97994281-aece-4aa8-9012-c209074d76c2

Dźwięk jest bardzo wyraźny i przestrzenny, z pewnością jest to zasługa starannie ukrytych mikrofonów, albo mikroportów. Nie wiem dokładnie jak to zrobili, ale dźwięk jest czysty i dochodzi bez problemu nawet do ostatnich rzędów. Artyści wypowiadają się z wielką gracją i odpowiednim akcentowaniem – nie można im zarzucić absolutnie niczego. Jeśli przypadkowo mikrofonów nie ma, bo mogę się przecież jako widz pomylić… to jeszcze lepiej świadczy o przygotowaniu sztuki. Jedna z lepszych pod tym (przecież tak ważnym) względem, czasami musicale są gorzej udźwiękowione niż Ukraiński Dekameron! Słowo!

Fabuła… jaka jest każdy widzi, być może na początku tekstu ją trochę uprościłem, ale tak to właśnie wygląda. To co powiem może więc wydawać się dziwne, ale sztuka mi się raczej nie podobała. Moim zdaniem 3,5h (bo tyle trwa) to za długo, i mam wrażenie, że do przerwy widziałem już wszystko co może oferować. Tak samo nie znoszę tego typu mowy, miejsc akcji, wierzeń ludowych i takiego strasznego chaosu, na którym Dekameron jest oparty. U mnie „wartkość” akcji i sposób jej prowadzenia przyczyniła się do bólu głowy, aczkolwiek: sztuka jest dobra, nawet bardzo, bo jestem w stanie ocenić ją technicznie pod takim względem w jakim została wymyślona. Tylko musicie mieć świadomość, że to jest taka trochę lektura szkolna, tylko, że ma więcej seksu, właściwie po stokroć więcej. Mnie te „wiejskie”, „książkowe” klimaty nigdy nie kręciły – ale powiem to jeszcze raz – pod względem całego wykonania spektakl jest wspaniały, powoduje liczne wybuchy śmiechu i opady szczęki. Tylko trzeba wiedzieć na co się idzie i ile to trwa. Wybuchy śmiechu – ponieważ tekst jest dobry, zabawny i naprawdę ciekawy. Zdecydowana większość sali bawiła się świetnie, aczkolwiek niektórzy już nie wrócili po przerwie, z przysłowiowego „papierosa” – chociaż to była premiera studencka, więc może znaleźli się w teatrze przypadkiem, albo za darmo.

0005GD7QEJJ1JLGG-C116-F4

Ukraiński Dekameron polecam wszystkim tym, którzy są zainteresowani klimatami rodem z „Dziadów” – bo tej sztuce chyba najbliżej właśnie do nich. Jeszcze raz to powtórzę – doceniam całość pod względem technicznym, ale jako widz… nie trafiłem niestety w to coś, czego w teatrze szukam. Piękne dekoracje, ciekawe stroje i bardzo, ale to bardzo niecodzienna fabuła czynią sztukę miejscami trudną w odbiorze, czasami ciężką, ale z całą pewnością wartą zobaczenia. Mam nadzieję, że zdecydowanie bardziej niż ja cenicie sobie takie klimaty 🙂 Aby wybronić się przed moim „brakiem gustu” powiem tylko, że na sztuce byłem z moją Przyjaciółką, która jest teatrologiem i sądzę, że podziela moje zdanie w każdym punkcie tej recenzji.

Dekameron zobaczycie w Teatrze Polskim, najbliższe daty wystawień spektaklu to 4 i 5 czerwca, oraz 15 i 16 października. Bilety w cenie od 20 do 130 złotych kupicie oczywiście w kasach teatru, jak i online.

Wywiado-zapowiedź:

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: