Czy po trzech częściach, nastał koniec opowieści o filmach, które warto zobaczyć, a prawdopodobnie ich nie znamy? Skąd! Na specjalne zamówienie od mojej ulubionej @psycholog_pisze, wrzucam kolejną część podróży po nieznanych filmach i to na leniwe święta 🙂 Jeśli macie kilka godzin – zapoznajcie się z nimi. A poprzednie części znajdziecie pod linkami: część pierwsza, część druga, część trzecia.
– Hick (2011)
W dniu swoich 13 urodzin postać grana przez Chloe Moretz bierze pistolet i postanawia uciec od toksycznej rodziny. A jak wiadomo samotna dziewczynka jeżdżąca autostopem po Teksasie, może jedynie wpaść w kłopoty.
Dlaczego: Dla Chloe. To niesamowite, że dziewczyna będąca jeszcze dzieckiem w taki sposób pociągnęła cały film. Ja od zawsze wiedziałem, że ona będzie wielką gwiazdą, że stać będzie obok Maryl Streep omijając wszystkie „nawet niezłe” gwiazdki pokroju Scarlett Johanson. Ona prawdopodobnie nigdy się nie rozbierze do naga, nigdy nie będzie „tylko” dziewczyną Bonda, po prostu będzie dostawać główne role. Dodatkowo po chociażby True Detective, wszyscy bardzo lubimy klimat Teksasu i bagna Luizjany.
Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=HzS–5tuzHA
– Full Metal Jacket (1987)
Opowieść o kompanii piechoty morskiej przygotowującej się do wyjazdu na wojnę w Wietnamie. Pierwsza część filmu to twarde obozowe życie – druga część to przejmujący obraz wojny, nędzy i rozpaczy.
Dlaczego: Nigdy w życiu nie widziałem jeszcze tak przejmującego sposobu ukazania wojny w Wietnamie. Nawet Czas Apokalipsy nie wywarł na mnie tak przerażającego i zostającego na dłużej wrażenia. Tutaj po prostu czuć strach i pot.
Na osobny akapit zasługują dekoracje – nie wiem czy to wszystko było prawdziwe czy podpalane i burzone na potrzeby filmu. Ale święta matko Boska i dzieciątko Jezus – tutaj wszystko jest realne i bezczelnie wojenne. Epickość.
Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=9M3sJOmqxEo
– Grave Encounters (2011)
Ekipa programu telewizyjnego jakby żywcem wyjętego z MTV, nagrywa odcinki paradokumentu o duchach. Wszystko idzie dobrze, do momentu w którym przychodzi im spędzić noc w opuszczonym zakładzie psychiatrycznym. Gdy zamykają się drzwi i nastaje noc, zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Dlaczego: gdy przychodzi do oglądania filmów „z ręki”, bo takim właśnie paradokumentem jest Grave Encounters, mam wyjątkowo mieszane uczucia. Tutaj na szczęście wszystko trzyma bardzo profesjonalny i co więcej wysoki poziom realizmu i wykonania. Nie ma trzęsawicy kamer, a taśmy faktycznie wyglądają jakby zostały cudem odnalezione po latach gdzieś w piwnicy. Do tego konstrukcja i elementy niepokojące tego horroru są świetne, latające w kółko wskazówki zegara, ściany których wcześniej nie było, czy brak wschodu słońca, pomimo, że od dawna jest już dzień. Nadaje to klimat zastraszenia. Film nie przerazi Cię za mocno, ale będzie to dobrze spędzony czas i wreszcie będzie co polecać znajomym.
Zwiastun: http://www.youtube.com/watch?v=g8FBRATbJoA
– The Runaways: Prawdziwa historia (2010)
Historia pierwszego w Ameryce zespołu rockowego składającego się wyłącznie z kobiet. Film obrazuje
trudną, naszpikowaną mocnymi dragami i nikczemnością szukających łatwego zarobku oszustów, drogę na szczyt list przebojów.
Dlaczego: Mamy tutaj do czynienia z przejmującym dramatem okraszonym tak wspaniałą ścieżką dźwiękową, że po samym filmie zainteresowałem się, całkiem zresztą fantastycznym, dorobkiem zespołu The Runaways. Muzyka w tym filmie jest wszystkich, wszystkim jest też wspaniała rola Dakoty Fanning oraz partnerującej jej Kristien Stewart – która tak między nami, bywa świetną aktorką dramatyczną i nie należy na nią patrzeć tylko przez pryzmat Zmierzchu. Plejada gwiazd, genialne ujęcia oraz co najważniejsze, dość autentycznie przedstawiona historia początków rocka. No i dziewczyny się ze sobą ten tego. Wiecie.
Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=uHpEJ749TRM
– Połów szczęścia w Jemenie (2011)
Ewan McGregor jako zamknięty w sobie mężczyzna, pracujący dla departamentu Rybołówstwa, dostaje zlecenie: Szalony Szejk prosi o zbudowanie mu na środku pustyni jeziora pełnego łososi. Nudne życie bohatera, zamienia się więc w przygodę, Fred (McGregor) poznaje kulturę nowego kraju i piękną Harriet – sekretarkę szejka.
Dlaczego: Sam nie wiem dlaczego, ja w ogóle polecam ten film. Chyba chce to uzasadnić tym że wszystko jest tu piękne. Sama tematyka filmu jest piękna – chcą wnieść życie na pustynie. No i aktorzy: na McGregora mogę patrzeć godzinami, a Emily Blunt cały czas usilnie stara się wtargnąć w moje serce. Bardzo pozytywne przesłanie, świetne zdjęcia, powolne tempo, praktycznie bez przemocy – dla wszystkich jednym słowem. Brakuje tu może jakieś spektakularnej głównej akcji, ale pozytywnie zaskakuje nieszablonowym scenariuszem, nawet jeśli chodzi o elementy, żywcem wyjęte z komedii romantycznych.
Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=JSYuTFK8Eas
– Ostatnia miłość na Ziemi (2011)
Ziemię atakuje pewna choroba. Ludzie zaczynają tracić zmysły. Po kolei tracą węch, smak, słuch… I nie ma na to ratunku. W takim otoczeniu kiełkuje jednak miłość dwojga ludzi – kucharza i naukowca. Czy uda im się być razem, gdy życie dosłownie traci smak i kolor?
Dlaczego: Po pierwsze to 2011 rok był świetny dla filmów i tutaj też mamy do czynienia z niezłym i mocnym scenariuszem, oraz bardzo schludnym wykonaniem. Po drugie znów McGregor, co samo w sobie jest zachętą. Po trzecie Eva Green i tak – jej mocarne cycki. Swoją drogą na nią też uwielbiam patrzeć, czego praktykowanie bardzo polecam. Po czwarte, sama dość niezwykła sytuacja fabularna jest ciekawa. Bo nie mamy tutaj plagi zombie, nie mamy meteorytu. Mamy powolne zamieranie społeczeństwa. Mamy ból i przerażenie – a jeśli Nas też dopadnie podobna choroba? Nie znamy losów świata. Warto zobaczyć jak to może wyglądać.
Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=iexMJrBzZtA
– The Karate Kid (2010)
Syn Willa Smitha – Jaden, wyjeżdża do Chin, bo jego filmowa matka dostaje tam pracę. Chłopak od razu zakochuje się w małej Chince, którą zainteresowany jest też lokalny mięśniak. Ponieważ młody jest pyskaty i do tego czarny, od razu dostaje wycisk i staje się pośmiewiskiem. Na szczęście w okolicy czai się samotny i podstarzały Jackie Chan, który zaczyna przygotowywać nowego ucznia do turnieju o wszystko – w którym przeciwnikiem będzie oczywiście wspomniany wcześniej mięśniak, trenowany przez brutalnego wroga Jackiego z dawnych lat.
Dlaczego: tutaj polecą na mnie gromy z jasnego nieba, ale powiem to: ta część to najlepszy Karate Kid w ogóle. Ja wiem, że kochacie klasyczne, poprzednie wersje, że świetny mistrz, że klimat dalekiego wschodu. Ale mamy 2012 rok, filmy się zmieniają. A nowa wersja jest po prostu świetna, bardzo klimatyczna i zabawna. W końcu Jackie Chan nadal jest tak giętki i szybki jak zawsze, a wrzucenie do fabuły małego murzynka z getta też nie jest bardzo złym pomysłem. Najlepsza familijna bitka jaką widziałem. Zaraz obok Żółwi Ninja. Serio.
Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=XY8amUImEu0
– Klopsiki kontratakują (2013)
W pierwszej części młody wynalazca, tworzy maszynę, która zamienia wodę w jedzenie. W „dwójce”, okazuje się, że na rodzinnej wyspie bohatera, maszyna nie tylko nadal działa, ale totalnie zwariowała tworząc żywe hybrydy jedzenia i zwierząt. Czy uda się ją wyłączyć, czy lepiej zostawić specyficzny mikroklimat wyspy?
Dlaczego: Może fabuła brzmi głupio, ale moim skromnym zdania kontynuacja „Klopsików i innych zjawisk pogodowych”, spokojnie przewyższa wspomnianą jedynkę. Wszystkiego jest więcej: postaci, gagów, ciętych ripost. Mamy też przecudowne potwory: groźne ogórki z kijami, pająko-hamburgery o nogach z frytek czy dinozauro-podobne burrito. Wyobraźnia i talent grafików zapiera dech w piersiach, a całość miejscami przypomina nawet Jurassic Park. Scenariusz też jest świetny, dlatego animacja zawiera oczywiście całkiem sporo niegrzecznych podtekstów dla dorosłych. Jak dla mnie absolutne „musisz zobaczyć”! Dodatkowo ryje beret scena narodzin… krowy. W bajce dla dzieci. Zachęcam!
Zwiastun:
https://www.youtube.com/watch?v=e17frLwVvp4
A Wy jaki film dodalibyście do mojej listy?