Skip to main content

Dzisiejsze „Aktualnie w kinie” znów pęka w szwach, ponieważ ten tydzień obfitował w masę dobrych, albo przynajmniej sprawiających takie wrażenie premier – dzięki czemu mamy opisane aż trzy filmy. Najnowsze dzieło Pixara „Dobry Dinozaur” czyli bajeczka o tym „co by było, gdyby meteoryt ominął ziemię”, „Most Szpiegów” czyli nagrywany w Polsce thriller polityczny z Tomem Hanksem oraz „Czerwony pająk” czyli historię jednego z najgroźniejszych seryjnych zabójców w PRLu. Warto wspomnieć, że w poście pomagał mi Jan Urbanowicz z Małego Filmidła, który opisał „most” oraz Marta Płaza ze strony Potwornicka.pl, która opisała „pająka”.

– Dobry Dinozaur

7709641.3O czym: Strachliwy dinozaur oddala się od domu i przez cały film stara się wrócić. Towarzyszy mu „piesek” czyli ludzki chłopiec na czterech łapach.

Dlaczego tak: Przepiękne tło, naprawdę – te lasy, wzgórza przypominają albo dema technologiczne Playstation 4 (o czym mówię w wideo poniżej), albo realne krainy z prawdziwego świata. Jest pięknie. Dubbing jest niezły technicznie. Film niesie jakieś pozytywne wartości.

Dlaczego nie: Brak jakiejkolwiek sensownej fabuły (podobno film powstawał w bólach 6 lat). Brak dowcipów w dubbingu, w sumie jakichkolwiek. Brak ciekawych postaci – zwierzaki, które przewijają się przez „Dobrego Dinozaura” są albo brzydkie, albo nieciekawe, albo są miksem tych dwóch cech. Ich motywacje są nic nie znaczące, a teksty o przyjaźni wywołują opad rąk. Dzieci na sali kinowej wyraźnie się nudziły, a chciałbym przypomnieć że to film o dinozaurach. Dzieci powinny jarać się nim jak małe węgielki na grillu.

Kiedy: Nawet z bardzo młodym dzieckiem nie poleciałbym tego filmu, niektórym znajomym z nieznanych mi powodów się podobało, ale to najnudniejszy Pixar w dziejach.

– Most szpiegów (Jan Urbanowicz)

7695879.3O czym: Zimnowojenna historia oparta na faktach. Amerykanie łapią radzieckiego szpiega, ceniony adwokat wkracza do akcji. Wkrótce będzie negocjował również uwolnienie rodaka.

Dlaczego tak: Trzy nazwiska: Steven Spielberg jako reżyser, Tom Hanks jako główny bohater i Janusz Kamiński jako reżyser zdjęć. Głównie dla nich ten film powinno się natychmiast zobaczyć, bo jak zwykle odwalają kawał dobrej filmowej roboty. Hanks gra świetnie, Spielberg zrobił film w swoim stylu, a zdjęcia Kamińskiego są naprawdę dobre, do czego zdążył nas już przyzwyczaić. Dodatkowo część zdjęć do filmu było kręconych w Polsce, a konkretnie we Wrocławiu. Tak naprawdę do tych nazwisk dodałbym jeszcze dwa: bracia Coen jako współautorzy scenariusza i Mark Rylance jako sowiecki szpieg. Nieźle? Sama historia jest też oparta na faktach, a ja osobiście takie filmy lubię, dlatego byłem go bardzo ciekaw.

Dlaczego nie: Momentami się dłuży, nie porywa akcją i czuć w nim typową dla Spielberga „amerykańskość”. Może nie tyle patos, co po prostu pokazanie, że Amerykanie są fajni i zawsze o swoich będą walczyć. Największym minusem tego filmu jest to, że mógłby być dobrym szpiegowskim thrillerem, a jest tylko poprawną historyjką.

Kiedy: Staram się wyznawać zasadę, że większość filmów warto oglądać w kinie, bo dostajemy wtedy inne wrażenia. Jeśli jednak nie dacie rady zobaczyć „Mostu szpiegów” na dużym ekranie, to nie musicie żałować. Spokojnie można go obejrzeć w domu, jakiegoś zimowego wieczora. Spielberg nie zrobił filmu idealnego, ale jest to jedna z jego lepszych produkcji i to od lat, a z samej historii chyba wycisnął ile się dało. Poprawne kino do obejrzenia przy okazji, ale dla Hanksa naprawdę warto.

 – Czerwony Pająk (Marta Płaza)

7710221.3O czym: Młody chłopak zostaje świadkiem morderstwa. Zafascynowany odkryciem, zamiast skierować kroki na policję, zaczyna śledzić mordercę.

Dlaczego tak: Film ma przepiękne zdjęcia i klimat. Czasy głębokiego PRLu zostały odwzorowane znakomicie. Dla pasjonatów epoki, ten film będzie niczym wycieczka do Disneylandu dla dziecka. Rekwizyty, scenografia, wszystko jest na swoim miejscu. Warto zwrócić uwagę również na Filipa Pławiaka, który świetnie wypadł w roli filmowego Karola. Na plus, można zaliczyć również pomysł twórców na przeniesienie życiorysu Karola Kota na ekrany, mimo że sam film trudno nazwać biografią słynnego krakowskiego mordercy z lat sześćdziesiątych.

Dlaczego nie: Bo sam pomysł nie wystarcza, aby film był udany. Czerwony pająk, mogł być filmem znakomitym i nieszablonowym. Twórcy chcieli zagrać widzom na nosie przewrotną fabułą, ale niestety się nie udało, a sam film dołożył swoją cegiełkę do tezy, że kino gatunkowe w Polsce leży i kwiczy. Thriller, który nie trzyma w napięciu? To nie mogło się udać. Niewybaczalnym błędem jest też udźwiękowienie filmu. Czerwonego pająka ogląda się fatalnie. Słyszymy wszystko dookoła, tylko nie bohaterów. Przy kinowym nagłośnieniu, ten mankament jest jeszcze bardziej widoczny.

Kiedy: Najlepiej dopiero na DVD. Mimo przepięknych obrazków, film wypada bardzo słabo w kinie. Nawet jeżeli jesteście fanami tego typu historii, a życiorys Karola Kota szczególnie was interesuje, warto zachować te dwie dychy w kieszeni.

Cinema_City_Master_RGB_whiteBg1-300x1641

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: