W dobie seriali nudnych, ale popularnych (jak Gra o Tron), gdzie walczy się na miecze, albo rabuje wioski wyglądając tak samo jak reszta kompanii (Vikingowie) – nie ma miejsca na seriale inteligentne, nowatorskie. Ale w nowożytnej historii mieliśmy takie, tylko zostały anulowane. Nie były złe, co to to nie, po prostu miały niską oglądalność. W skrócie dotarły do zbyt małej liczby osób w przeznaczonym na to limicie czasowym, a mimo to mają oddane rzesze fanów, którzy nie raz pisali petycje o przywrócenie serialu. Może anulowanie to wada słabej reklamy, albo przeznaczenia środków na inny serial? Nie wiem. Ale opowiem Wam o kilku produkcjach bardzo dobrych, wręcz momentami genialnych, które po prostu skasowano. Za każdą płakałem. Dodatkowo zgłosili się ludzie to pomocy, swoje typy wrzucają moja redaktorka i filmoznawczyni z dyplomem – Marta z Facebook.com/horrory oraz pomoc z Twittera czyli MistrzKamil
– FlashForward
To zdecydowanie jeden z moich ulubionych seriali w ogóle. Pewnego dnia wszyscy mieszkańcy ziemi tracą przytomność na 2 minuty i 17 sekund. Podczas tego dzieją się dwie rzeczy – po pierwsze wiele tragedii, np. gdy samoloty spadają, a po drugie wszyscy widzą urywki ze swojej przyszłości. Po przebudzeniu powstaje w internecie strona FBI, która kolekcjonuje wspomniane wizje (ten sam dzień śni się wszystkim), a dzielny agent stara się zrobić wszystko, aby kolejny „blackout” się już nie wydarzył. Czy przyszłość jest ustalona? Czy Ci bez „wizji” nie mieli jej, bo nie żyli już w końcowym terminie? Wartka akcja, ciekawy problem i niezwykły patent – serial dział się aktualnie. Oznacza to mniej więcej tyle, że premiera każdego odcinka działa się w dzień pokazany w serialu. Tak więc czekanie na datę ostatniego odcinka było tym bardziej ekscytujące, że widzowie w Amerykańskiej telewizji oglądali dzień dzisiejszy.
Serial został anulowany po jednym sezonie. Zakończenie jest otwarte, ale można się do tej myśli przyzwyczaić. Totalnie nie rozumiem, czemu go wyrzucili, pojawiały się petycje i próby wskrzeszenia, ale na tym stanęło.
– Nie zadzieraj z zołzą spod 23
Serial komediowy, który pociągnął prawie dwa sezony. Prawie, ponieważ został anulowany w środku drugiego, a odcinki które nie poszły pokazano chyba tylko w Australii. Rzecz opowiada o June, która wprowadza się do wielkiego miasta, traf chce że za współlokatorkę ma Chloe – największą pijaczkę, imprezowiczkę i kłamczuchę jaka chodzi po ziemi. W dodatku przyjaźniącą się z aktorem Jamesem Van Der Beek’iem czyli kolesiem z Jeziora Marzeń, który gra tutaj całkowicie siebie – aktora jednej roli, który stara się zabłysnąć na rynku. Świetne wizje, niecenzuralny humor, dużo irracjonalnych, ale dość prawdziwych sytuacji. Dla mnie to jeden z tych seriali komediowych, które mogę oglądać w kółko i w kółko.
Serial został anulowany, z powodu zbyt małej oglądalności. Chociaż to dość dziwne nie emitować połowy odcinków ukończonego sezonu. Moim zdaniem jednak warto. Ponieważ jest komediowy, nie ma znaczenia jak się kończy.
– Almost Human
Serial sci-fi, o rzeczywistości policyjnych robotów. Pewien nieprzystosowany glina, co i raz niszczy pomocników. Za karę dostaje gorszy, poprzedni i wycofany model, którego wadą było odczuwanie emocji. Świetne efekty specjalne, ciekawe policyjne sprawy i dobrze dobrani bohaterowie. Jeden z moich ulubionych seriali policyjnych, z bardzo dużym budżetem i świetnym scenariuszem. Wszystko w nim jest dobre i ekscytujące. Jeśli tak ma wyglądać świat za 100 lat, będzie fajnie. Pomijając bandytów.
Serial padł po pierwszym sezonie, prawdopodobnie ze względu na koszty. Nie powiem Wam w tym momencie czy zakończenie ma otwarte, czy zamknięte, bo zostało mi kilka odcinków – ale nie ma on jakiejś ważnej osi fabularnej, po prostu w każdym odcinku jest inna sprawa. Więc strata jest, ale tylko wizualna.
– The Cleveland Show
Spin-off serialu Family Guy, w którym jeden z bohaterów podstawowej historii, wraca do swojego miasta rodzinnego i zaczyna nowe życie. Zaczęło się bardzo ciężko i nudno, by przez retrospekcje, czy wyjątkowo abstrakcyjny humor – przebić rodowity serial. Barwne postaci (np. Niedźwiedź katolik), parodia murzyńskich zachowań, stereotypów i rasizmu. Jeden z zabawniejszych seriali animowanych, które ewoluują w każdym kolejnym odcinku w coraz lepszą stronę.
Serial ma status „zakończony”, ale moim zdaniem to tylko przykrywka do „anulowany”. Nie bardzo znam różnicę, ale nie wierzę, że po czterech sezonach kończą się pomysły. Pewnie chodziło o to, że właśnie twórcy powiedzieli stacji, że więcej nie zrobią, a nie odwrotnie.
– The Crazy Ones
Agencja reklamowa to nie tylko Mad Men. To także duet Robin Williams i piękna Sarah Michelle Gellar w roli ojca i córki, którzy prowadzą dość niecodzienną agencję reklamową. Ona spokojna i stateczna, on szalony. Kampanie reklamowe od zaplecza, zabawnie, rześko. Humor bywa różny, ale generalnie bardzo pozytywna sprawa. Ciekawa plejada postaci, problemów i reklamowych tricków. Jeśli interesuje Was temat – koniecznie musicie sprawdzić „Przereklamowanych”, bo tak brzmi polska nazwa.
Serial padł po jednym sezonie, ale warto mieć go w obejrzanych. Jest raz lepszy, raz gorszy – ale to miła wędrówka przez telewizyjne pozycje. Decyzja wynikła, bo miał niską oglądalność.
– Hostages
Pewnej nocy do domu Pani doktor wchodzą bandyci, biorą za zakładników jej rodzinę i… ujawniają się ściągając maski. Ich oferta jest prosta, rodzina zostanie zabita na miejscu lub Pani doktor popełni błąd podczas operowania prezydenta, a ten umrze zamiast nich. Intryga goni intrygę, każda postać skrywa mroczną tajemnicę i nic nie jest takie jak się początkowo może wydawać.
Serial ma jeden sezon, ale jest zamkniętą całością. Został anulowany, ale nie jest to wielka strata, ponieważ drugi sezon miał być zupełnie o czym innym, zachowując pewnie jedyny niektórych aktorów. Jeśli lubicie zamknięte seriale, w których o coś chodzi – ten będzie dla Was idealny.
– Neighbors From Hell
Serial animowany o rodzinie demonów. Pewnego dnia wiertło z ziemi, zaczyna przebijać się do piekła. Wkurzony szatan wysyła swoich agentów, aby dostali się do centrali i to wiertło zniszczyli. Bardzo przyjemnie się to ogląda, a główna postać pracując w firmie odpowiedzialnej za odwierty w każdym odcinku awansuje bliżej celu (lub traci awans). Humor jest wybitnie sprośny, dość brutalny, miejscami niesmaczny – ale za to kochamy tego typu seriale. Oczywiście jest różnie, jak to w każdej produkcji – ale bardzo przyjemnie się na to patrzy, o np. w wannie oglądając na tablecie.
Jeden sezon kończy się dość nagle, co zabawne stwierdzając, że powróci po wakacjach. Tak się nie stało, więc historia jest niekompletna. A szkoda, bo ciekawe jakby się skończyła. Warto rzucić okiem, ale nie przywiązywać się, bo będzie płacz.
– Revolution
Pewnego dnia na całym świecie gaśnie prąd. Rządy upadają, zaczyna się anarchia, a ludzkość cofa się o kilka stuleci do tyłu. Kilkanaście lat później, wszystko jest porośnięte trawą, a świat rządzony jest przez milicję i złego generała. Grupa „wybrańców”, wyrusza aby go obalić, w międzyczasie okazuje się, że być może istnieje sposób aby prąd włączyć. Serial jest fajnie zrealizowany, ma dobrze dobrane postacie, fabuła jest spójna i ciekawa. Jak wiadomo, są odcinki opowiadające historię nudniejszych osób, ale nie jest ich dużo. Coś dla fanów 'upadłej” przyszłości i pojazdów na parę.
Serial zdjęty po 2 sezonach, nie zacząłem jeszcze drugiego, więc nie wiem czy się rwie, czy jest legalnie i porządnie zakończony. Jednak wydaje mi się, że mógł zostać doprowadzony do końca, bo był bardzo konsekwentny.
– The Tommorow People
Oglądaliście film Jumper? Więc wiecie o czym jest serial. Jeśli jednak nie, to o grupie ludzi, którzy mają zdolności telepatii, telekinezy i teleportacji. Ukrywają się przed agencją, która na nich poluje, jednocześnie szukając wybrańca, który pomoże zakończyć wojnę. Serial jest jednym z najlepiej zrealizowanych jakie widziałem, świetne walki pełne teleportacji wyglądają dosłownie jak balet śmierci. Dobrze przeprowadzony casting, ciekawa fabuła, trochę seksu i trupów. Bardzo fajna sprawa, która jest mocnym i dobrze zrobionym sci-fi bez wielkich udziwnień (pomijając super moce). Pozycja obowiązkowa.
Serial anulowano po jednym sezonie, nie wiem niestety dlaczego, zostało mi też kilka odcinków, wiec nie mogę zdradzić czy zakończenie jest otwarte czy też nie, struktura serialu sprawia jednak, że mogę śmiało przypuszczać, że został anulowany bez wyjaśnienia czołowych kwestii, lub stawiając nowe pytania.
– Terra Nova
Dinozaury, dinozaury i jeszcze raz dinozaury! Na prawdziwej ziemi – przeludnienie, więc dzielni bohaterowie znajdują jej alternatywną wersję i postanawiają ją osiedlić. Pech chce, że są tam „jeszcze” dinozaury, ale spokojnie – osada jest dobrze zabezpieczona. Więc to jeden z najdroższych seriali do tej pory, który przedstawia codzienne problemy tych dobrych, tych złych i bardzo groźnych stworów, które hasają sobie dziko dookoła. Pech jednak chce, że fabuła tego serialu to raczej żart – jest niespójna, miejscami nudna i źle poprowadzona. Warto rzucić okiem z nadzieją, że będzie lepiej – ale to się już nie stanie. Serial jedyny w swoim rodzaju, w dodatku z obietnicami, że w drugim sezonie wszystko będzie lepiej.
Ale koszty, koszty, koszty – zablokowały ten serial, który padł po jednym sezonie. Scenarzystę powinno się wychłostać, bo to z całą pewnością jego wina.
– Gdzie pachną stokrotki (Marta)
Ned – na codzień właściciel ciastkarni, po godzinach pomagier policji. Uroczy bohater ma bowiem niezwykły dar: może ożywiać zmarłych! Umiejętność przydatna, szczególnie w przypadku nierozwikłanych morderstw. Cały serial to klimat rodem z Amelii Jean Pierra Jeuneta, feeria kolorowych retro sukienek Anny Friel, rozkładającego na łopatki uśmiechu Lee Pace’a i bajecznej scenografii utrzymanej we wszystkich kolorach tęczy. Decyzja o anulowaniu tego serialu jest dla mnie niezrozumiała po dziś dzień. Mężczyźni mieli piękną bohaterkę, kobiety uroczego i romantycznego bohatera piekącego wyborne ciasta, a wszyscy, którzy mają gdzieś uczuciowe niuanse, mogli zachwycać się bajeczną stroną techniczną serialu. Żeby jeszcze tego było mało, gdzieś między nimi panoszył się jeszcze pies będący pełnoprawnym bohaterem, który rozczuliłby najbardziej zatwardziałe serca. Gdzie pachną stokrotki to jednak serial noszący niechlubne miano anulowanego, a dziś jedyne co mi pozostało, to oglądanie Lee Pace’a w niedopasowanej blond peruce, jako ojca Legolasa w Hobbicie.
– Awake (Kamil)
Było sobie w pierwszej połowie 2012 Awake, całkiem ciekawy serial fantastyczno-kryminalny o gliniarzu, który miał wypadek samochodowy. W tymże wypadku zginęła jego żona/syn. W zasadzie zginęli oboje, ale każde w innym świecie. Miedzy tymi światami główny bohater Michael Britten przenosił się zasypiając,w każdym miał inne problemy, innego psychoterapeutę, innego partnera i inne sprawy. Każdy ze swiatów był równie realny, chociaż zaskakująco się ze sobą przeplatały. Oprócz tego gdzieś tkwiła głębsza intryga leżąca u podstaw wypadku, ale tego już nie dane było się mi dowiedzieć, bo NBC po 13 odcinkach go anulowała. Szkoda bardzo, bo mieliśmy bardzo ciekawą mieszankę serii obyczajowo-rodzinnej z kryminałem i fantastyką, w dodatku świetnie zagrane, ech
Oglądałam Terra Nova i bardzo mi się podobał 🙂
lodyjagodowe.pl
Anulowane seriale to cos pieknego. Pisarze nie zdarzyli jeszcze zameczyc tematu na smierc, widzowie nie zdarzyli sie zmeczyc ogladaniem… Prawie kazdy serial mozna skonczyc ogladac po 4 sezonach, bo dalej nie ma sensu ogladac, pomysly sie skonczyly. Zaznaczam PRAWIE, zeby ktos mi zaraz nie wyjechal z Breaking bad…
Flashforward – owszem, ciekawy pomysl, ale serial nie pociagnalby nawet 3 sezonow.
Dont trust the bitch in apartment 23 – serial nie wyroznia sie na tle innych seriali komediowych. Mozna go obejrzec, jak ktos jest chory na grype i nie wie co ze soba zrobic, ale nie zamiescilabym go na liscie „must watch”.
The Cleveland show – nie zgadzam sie, jak dla mnie byla to nieudana kopia Family Guya i nawet w Family Guyu sie z niej smiali po tym, jak Cleveland wrocil na stare smiecie [https://www.youtube.com/watch?v=Nyvfu3Nh6UY]. I tak, po 4 sezonach moga skonczyc sie pomysly. Family Guy teraz a w pierwszych sezonach? Muzyczne numery zamiast wiekszej ilosci zartow?
The Crazy Ones – super serial, moze sie jeszcze podniesie, kto wie.
Pushing daisies – Amelii? Predzej Tim Burton [Big fish, Edward nozycoreki].
Od siebie proponuje: Arrested Development [ktore wrocilo narazie tylko na 1 sezon, hura!], Better Off Ted, Home movies, Terminator: The Sarah Connor Chronicles, Ugly Americans… A i jeszcze Jericho! Nie bede ich opisywac bo opisy moga wyjsc rownie mylace jak niektore powyzej.
Bardzo fajnie i sensownie przedstawione własne zdanie, szanuje 🙂 Do odcinka FG ze śmianiem się z CS właśnie dzisiaj dotarłem, mocna rzecz 🙂 Ile ludzi – tyle straconych seriali, każdy lubi coś innego.
„Gry o tron” nie widziałem, ale zaliczenie „Wikingów” do nudnych i niezbyt inteligentnych seriali jest dla mnie bardzo dziwne. Wynika chyba z tego, że autor bloga po prostu nie lubi produkcji historycznych. Co do zestawienia seriali anulowanych to większości nie widziałem, a jeśli zdarzyło mi się któryś z nich
obejrzeć („Gdzie pachną stokrotki”, „Terra Nova”) to mnie nie zachwycił na tyle, bym miał ochotę na więcej.
Do listy mógłbym dorzucić serial sensacyjny „Missing” z kapitalną kreacją Ashley Judd. Opowieść została domknięta w jednym sezonie, ale ostatnia scena sugerowała, że może być ciąg dalszy. No i wydaje mi się,
że nie dokończono również „The Lost World” (1999-2002) – dawno to oglądałem, możliwe że nie widziałem
ostatnich odcinków, ale komentarze na filmwebie wskazują, że zakończenie jest otwarte.
I Star Trek: Enterprise. Spierdolony pierwszy sezon. Drugi miał swoje momenty, ale nie zachwycał. Trzeci oryginalny, z historią zupełnie oderwaną od innych serii, wnoszący coś nowego do całego uniwersum. I czwarty – kilka kilkuodcinkowych historii, odnoszących się do wydarzeń w innych seriach, każda kompletna, stanowiąca zamkniętą całość. Czwarty sezon, gdzie serial zaczynał się całkiem dobrze rozkręcać i zaczął rokować na przyszłość okazał się również jego ostatnim. Też mi go bardzo szkoda.
Nie miałem okazji niestety, ale cenie sobie bardzo Gwiezdne Wrota 🙂 Na pewno kiedyś nadrobię
Trochę przesada, The Tomorrow people, Terra Nova czy Revolution nie maja absolutnie nic wspólnego z jakąkolwiek genialnoscią, były momentami przyjemna rozrywką, ale to wszystko – beznadziejne aktorstwo i scenariusz skutecznie zabiły potencjal tych seriali.
W ogóle listę skasowanych geniuszy powinno zacząć się od Firefly.
Czy ja wiem, bardzo mi się podobali Ludzie Jutra i Revolution 🙂 Napisz parę słów jeśli chcesz, a jak znowu wejdę, to ewentualnie dodam do posta Twój wpis 🙂
Taa, Firefly, tak bardzo genialny. Ledwo dałem radę obejrzeć pierwszy odcinek, w sumie trochę żałuję bo straciłem na ten crap ponad godzinę życia.
Nie wiem co ludzie widzą w tym serialu.
Przecież Hostages to jedna z największych żenad scenariuszowych, jakie można wymyślić…
Największą żenadą scenariuszową „EVER” jest serial Betrayal w którym nie chodzi absolutnie o nic i pękłem po 3 odcinkach, a anulowali go chyba w środku sezonu. Zakładnicy natomiast to całkiem dobra, a przede wszystkim zamknięta historia, która nie żeruje na widzu. Mieli coś do powiedzenia: zrobili to, koniec serialu. A że się pomysł nie sprzedał… wiadomo, kwestia gustu.
„Gdzie pachną stokrotki to jednak serial noszący niechlubne miano anulowanego, a dziś jedyne co mi pozostało, to oglądanie Lee Pace’a w niedopasowanej blond peruce, jako ojca Legolasa w Hobbicie.” A Halt and Catch Fire? A Strażnicy Galaktyki, którzy lada dzień będą w kinach? Lee ma mnóstwo produkcji na koncie…
Widocznie Marta nie ma czasu, albo możliwości śledzić rozwoju tego aktora tak totalnie na żywo 🙂 Liczę, że to się zmieni.
V – też otwarte zakończenie, ale w taki strasznie bezczelny i smutny sposób. Płakałem, gdy dowiedziałem się, że nie będzie trzeciego sezonu.
Widzisz, tutaj się leciutko różnimy. Ja płakałem na V wtedy, gdy dowiedziałem się, że będzie drugi. Co kto lubi, dla mnie pierwszy był bardzo powolny i gdyby nie Elizabeth Mitchell (która gra we wspomniany Revolution) to bym nie oglądał wcale.
Faktycznie pierwszy sezon mnie momentami nudził i rozkręcał się dość topornie. Drugi natomiast był bardziej dynamiczny i został urwany w momencie, gdy faktycznie się rozkręcił – dość ostrym i mocnym cliffhangerem*. Elizabeth Mitchell uwielbiam od momentu gdy ją zobaczyłem w Lostach – w V ciągnęła produkcję mocno do góry za uszy.
SPOILER ALERT:
*synek ginie z rąk (a raczej paszczy) klona księżniczki, obcy zdobywają technologię pozwalającą kontrolować ludzi, postać grana przez Elizabeth Mitchell schodzi do podziemia (dosłownie i w przenośni), dowiadując się przy okazji, że istnieje agencja rządowa która już wcześniej wiedziała o zamiarach obcych.
Okej, przyznam, że to brzmi ciekawie. A synem gardziłem. W podobnym tonie, ostatnio premierę miał The Strain, którego pilot mnie nawet poruszył.
po 1. nazwać „Grę o Tron” nudnym serialem… serio?
po 2. pominąć „Carnivale”.
Meh.
Koszmarnie nudnym, nie trawię historycznych, gdzie nie jestem w stanie rozpoznać, który aktor jest kimś. Porzuciłem po 1 sezonie. Nie oglądałem „Carnivale” praktycznie o nim nie słyszałem.,
no cóż, różne gusta. nic nowego 😛
My zawsze mamy inne gusta 🙂 Chociaż najbardziej mnie zdziwił sam fakt, że mnei czytasz 🙂