Już wkrótce w kinach na całym świecie zadebiutuje adaptacja jednej z najpiękniejszych książek świata czyli Małego Księcia. Oryginał to przetłumaczona na 270 języków baśń Antoine’a de Saint-Exupéry’ego. Piękna, bo uniwersalna i niosąca dobry przekaz tak dla dzieci jak i dorosłych. Z okazji premiery filmu animowanego przez najbliższe tygodnie opiszę dwie gry planszowe oparte właśnie o Małego Księcia. Ciekawostką niech będzie fakt, że przygody dzielnego chłopca są bardzo ważne są dla Polaków – jako pierwsi na świecie przetłumaczyliśmy i wydaliśmy to dzieło na język inny niż francuski. Dziś skupiam się na pierwszej grze o podtytule „Stwórz mi planetę„. Obie to produkcje dla najmłodszych. Dostarczył mi je Rebel.pl a w testowaniu pomagała mi Magda. No to jedziemy!
Gry dla dzieci powinny mieć jedną cechę – być przystępne. Tak też jest z opisywaną pozycją, co jednocześnie jest strasznym problemem dla mnie – bo nie za bardzo jest o czym pisać. Mały Książę: Stwórz mi planetę to gra kafelkowa, w której 2 do 5 osób układają własną planetę właśnie. Pierwszy gracz wybiera płytki z jednej z kupek, po czym decyduje, które są odsłonięte, a które zakryte (ilość zależna jest od liczby graczy). W tym momencie kolejna osoba wybiera albo świadomie część swojego światu, albo zakrytą niespodziankę. I tak w kółko i na zmianę, do momentu w którym wszyscy zbudują planetę o wymiarze 4×4 czyli gra kończy się po 16 turach. Na każdym fragmencie znajdziemy pozytywnie punktowane przedmioty jak róże, owieczki, latarnie – oraz negatywne jak wulkany czy baobaby. W każdym narożniku ustawiamy natomiast postać, która określa końcowe zasady punktowania.
Nawiązaniem do Małego Księcia jest oczywiście to, że budujemy planetę (Książę mieszkał na takiej), a wszystko co na niej, jak i towarzyszące budowie postaci – pochodzą z książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego.
Warto zwrócić uwagę na ilustracje, które jak żywo oddają klimat magicznego świata prosto z baśni.
Gra jest przepięknie wydana i czuć ten magiczny klimat. Płytki są duże i kolorowe, wydrukowane na dobrym papierze, mocnym i trwałym. Bardzo dobrze leżącym w dłoni i świetnie podnoszącym się ze stołu – nie trzeba męczyć się, ani mieć dłuższych paznokci. Instrukcja co prawda lubi zachachmęcić i zbić z tropu, ale jeśli już załapiemy o co chodzi, to gramy bardzo sprawnie i naturalnie wykonujemy szereg czynności. Sama gra chociaż prosta, pozwala na strategiczne myślenie, dobieranie odpowiednich zwiększających punktację postaci czy wręcz podkładanie świń – np. gdy ktoś ma już dwa Baobaby, podstawiamy mu trzeci – co automatycznie odejmuje mu punkty. Zabawa jest więc przednia, szybka i emocjonująca – ale krótka i raczej dla młodszych, gdyż po jakimś czasie przestaje zaskakiwać.
Jeśli macie młodszego brata i siostrę, możecie podarować im książkę, zabrać do kina (premiera 07.08) i chwilę później kupić „planszówkę” z ulubionym już (mam nadzieję) światem. Mały Książę: Stwórz mi planetę dostępny jest na stronie Rebel.pl za około 80zł. Mniejsze dzieci będą więcej niż zadowolone, bo gra uczy logicznego myślenia i niegroźnej rywalizacji.
Zawartość pudełka:
- 80 kafelków
- 5 znaczników
- instrukcja
Informacje dodatkowe:
- liczba graczy 2-5 osób
- wiek od 8 lat
- waga o,50kg
- czas gry ok. 25 minut
- trudność: brak, gra dla dzieci w każdym wieku