Skip to main content

Dzisiejszy odcinek „Aktualnie w kinie” to dwa filmy, które z pewnością zostaną w Waszych głowach na dłużej. Pierwszy jest ekranizacją światowego bestsellera i mowa tutaj o Dziewczynie z pociągu czyli thrillerze o pewnym tajemniczym zniknięciu, drugi natomiast to relacja jednego z ciemniejszych momentów w dziejach stosunków polsko-ukraińskich czyli Wołyń. Post powstał jak zwykle z okazji taniej środy w Cinema City i serdecznie zapraszam do czytania i udostępniania dalej. Znajdziecie mnie na Twitterze o tutaj, natomiast okienko fejsbukowe widniejące po prawej stronie posta sprawia, że możecie wygodnie kliknąć „lubię to” na moim fanpage’u! Zapraszam!

– Dziewczyna z pociągu

7746460-3O czym: Rachel codziennie jeździ pociągiem i obserwuje życie ludzi w jednym z mijanych domów. Nagle dowiaduje się o zaginięciu jego mieszkanki.

Dlaczego tak: Ponieważ to ekranizacja bardzo fajnej powieści i niezła gratka dla wielbicieli wielowątkowych thrillerów z „nawet logiczną”zagadką. Niektórzy lubią i cenią Emily Blunt, poniekąd zresztą słusznie – jej gra aktorska jest tutaj dość nawet ciekawa. Intryga (jeśli nie czytało się książki) jest okej i można się wciągnąć, a dodatkowo jeśli się odpowiednio mocno skupimy, to da się samodzielnie odgadnąć o co chodzi. Zdjęcia są ostre i odpowiednio mroczne, konstrukcja poszczególnych scen chociaż nieco chaotyczna, to na pewno bardzo sprawna i trzymająca się kupy.

Dlaczego nie: Nudziłem się w kinie i jakoś niespecjalnie umiałem wczuć, film jest niestety zbyt podobny do „Zaginionej dziewczyny”, miejscami jest też naciągnięty, aktorzy są raczej tacy sobie i w ogóle czuć, że to dość tania produkcja – nadająca się do telewizji, a nie do kina. Z tego co wiem radykalnie inna niż książka – na co narzeka całkiem sporo ludzi – w tym znanych mi osobiście. Ogólnie jeśli się naprawdę mocno skupicie to „kto kogo i dlaczego” wiecie już w połowie filmu i przynajmniej ja straciłem element zaskoczenia, bo gdy wyjdziecie już z seansu dotrze do Was, że wiele rzeczy było nie tylko oczywistych, co wręcz prostackich.

Kiedy: Jeśli chcecie zobaczyć czy i jak film różni się od książki to możecie iść już teraz. Mi się ogólnie podobało, ale uważam Dziewczynę z pociągu za produkcję nudną i średnią. Ale jak mówię – można z niej wyciągnąć plusy.

– Wołyń

7750060-3O czym: Jeden z mroczniejszych rozdziałów „przyjaźni” polsko-ukraińskiej podczas II Wojny Światowej, widziany z perspektywy młodej dziewczyny.

Dlaczego tak: Bo to szalenie przejmująca sprawa, mocna, bezkompromisowa i ważna – wielu Polaków nawet nie wie co się wtedy wydarzyło, a powinniśmy taką wiedzę posiadać. Arkadiusz Jakubik w moim odczuciu zagrał totalnie zaskakująco, świeżo i naprawdę nie spodziewałem się, że to właśnie on wypadnie tak dobrze i wielowymiarowo. Młoda i debiutująca po raz pierwszy na wielkim ekranie Michalina Łobacz (ta z plakatu) jest wyrazista, prawdziwa i doskonała – świetnie poradziła sobie w głównej roli, przez co jej postać staje się dla nas bliska, co wywołuje mnóstwo emocji. W filmie zobaczymy też mnóstwo drugoplanowych występów wielu znanych Polskich aktorów – na szczęście większość ze „znanych twarzy” nie przeszkadza i klimat filmu zostaje zachowany. Efekty specjalne są naprawdę niezłe, fabuła przejmująca i chociaż niektórzy uważają, że spłaszczona – daje radę. Jest krwiście i brutalnie – niektórzy z Was będą zamykać oczy. Muzyka jeśli się już pojawia, to zawsze pasuje: od przyśpiewek ludowych po mroczniejsze wykonania „w tle” podczas smutniejszych momentów.

Dlaczego nie: Sporo tutaj brutalnych i drastycznych scen, które mogą odrzucić co delikatniejszych widzów – taki to plus jak i minus – aczkolwiek pod tym względem bardziej poruszyły mnie niektóre odcinki Czasu Honoru niż Wołyń. Film jest też odrobinę za długi, ma ponad 2.5h i coś chyba nie do końca zagrało, gdyż przynajmniej w moim odczuciu Katyń czy Pokłosie wywołały więcej dyskusji w mediach, na świecie czy chociażby w domu przysłowiowego Kowalskiego.

Kiedy: W tym tygodniu to najważniejsza premiera. Początkowo obawiałem się, że film będzie „zbyt straszny”, ale jednak nie jest aż tak źle i jeśli wiemy na jaki typ kina się wybieramy, to nie będzie aż tak źle – chociaż kobieta kilka foteli dalej co jakiś czas chowała się pod kurtkę. Warto, a nawet trzeba iść do kina, ale o jakości Wołynia musicie już pomyśleć sami po seansie.

Cinema_City_Master_RGB_whiteBg1-300x1641

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: