Dzień dobry! Witajcie w dwusetnym odcinku „Aktualnie w kinie”! Jak widać jubileusz nie mógł przejść bez echa i atakuje z pełną siłą! Dziś z okazji #MegaŚrody w Multikinie zapraszam Was nie tylko do dwóch recenzji najnowszych hitów, ale również do niesamowitego konkursu w którym do wygrania będzie 2x zestaw nagród rzeczowych + podwójne zaproszenia do dowolnego Multikina w Polsce! Szczegóły konkursu i zdjęcia nagród znajdziecie na końcu posta, pochwalę się, że jeśli chodzi o nagrody to mam coś i „dla niej” jak i „dla niego”! Sprawdźcie koniecznie co trzeba zrobić, aby wygrać i życzę Wam duuużo szczęścia! A już teraz zapraszam Was do najnowszych recenzji!
W ramach pierwszego filmu skok na głęboką wodę czyli The Meg! Jest to opowieść o wielkim prehistorycznym rekinie z którym dzielnie walczy Jason Statham! A następnie Mroczne Umysły czyli ekranizacja młodzieżowej książki o nastolatkach władających niezwykłymi mocami. Tutaj z góry uprzedzę, że jestem w wielkim szoku. Dlaczego? Bo nastawiłem się na totalnego potworka, a naprawdę mi się podobało! Czy spodoba się również Wam? Szczegóły w tekście! Zachęcam również do sprawdzania i lajkowania moich profili internetowych. Znajdziecie mnie na Twitterze [klik], na Instagramie [klik] oraz oczywiście na Facebooku [klik]! Śledząc mnie w mediach społecznościowych dajecie mi znać, że to co robię jest ważne i potrzebne – także szczerze zapraszam!
– The Meg
O czym: Z dna oceanu uwalnia się wielki rekin, który zaczyna terroryzować okolice Szanghaju.
Dlaczego tak: Jason Statham! Wielki rekin! Bingbing Li – zwłaszcza ta ostatnia jest przepiękna i zabójczo utalentowana, warto więc zobaczyć film chociażby dla niej! No i nieźle się trzyma jak na 45 lat 🙂 Ogólnie to sam film jest bardzo ciekawie zrobiony, ma kilka swoich własnych patentów i pomysłów. Efekty specjalne są znośne, poziom humoru jest w miarę sensowny, a większość postaci oglądamy na ekranie bez irytacji. Produkcja jest bardzo „naturalna”, a kontakty z rekinami szalenie bliskie.
Dlaczego nie: Jak na film o wielkim rekinie nie ma tutaj krwi. W dodatku w opisywanej produkcji jest za mało trupów i scen grozy. Zamiast soczystego kina pełnego juchy i cycków, które przecież tak bardzo lubię – dostałem nędzną podróbkę z oznaczeniem wiekowym 15+, gdzie wszystko jest zrobione tylko na pół gwizdka i maksymalnie bezpiecznie. Pewnie, Statham dwoi się i troi, aby jakoś to wyglądało, ale niestety całość wrażenie zostawia słabe. Warto również zaznaczyć, że pierwsze 40 minut to jakieś pierdoły bez powiązania z wielką bestią. Ogólnie sama budowa The Meg jest boleśnie niepoprawna, zrobiona na poważnie, a jednocześnie nieudolnie starająca samą siebie na produkcję luźną i dla wszystkich. Ale tak totalnie dla wszystkich. Tylko, że ja akurat uważam się za znawcę tego podgatunku i zaręczam Wam, że większość źle ocenianych filmów wydawanych przez małe studia dla nieliczących się telewizji lepiej rozumie o co chodzi w monster movies i jak powinny wyglądać.
Kiedy: Z jednej strony to niezłe wprowadzenie w temat dla ludzi, którzy nie mieli styczności z tego typu dziełami. Z drugiej strony jeśli szukacie prawdziwych emocji to kino warto odpuścić, a sprawdzić (z tych dobrych) 183 metry strachu, albo (z tych złych) Rekinado czy nawet Pięciogłowy rekin atakuje. Na The Meg można pójść z dzieckiem (co sporo osób uczyniło) i dla mnie właśnie to go dyskwalifikuje. Natomiast to dość porządny film dla ludzi bez rekiniego doświadczenia, którzy właściwie niczego nie oczekują oprócz tego, aby Jason Statham rzucił się na bestię z gołymi pięściami. Bo uwaga spoiler – w sumie to robi.
– Mroczne Umysły
O czym: 90% dzieci zapadło na dziwną chorobę i zmarło. Te, które przeżyły odkrywają w sobie tajemnicze moce. Rząd USA pod przykrywką zbadania sprawy wyłapuje i zamyka je w obozach. Pewnego dnia jednej dziewczynie udaje się uciec.
Dlaczego tak: Z ciężkim sercem muszę przyznać, że bardzo mi się podobało! Jestem zdumiony, że kolejna kalka licznych książkowych historii o nastolatkach „z mocą” przyciągnęła mnie na dłużej do ekranu, a tym razem tak właśnie było. Fabuła jest naprawdę niezła, zachowania bohaterów są rozsądne, a niektóre elementy dotykają spraw trudnych i drażliwych. Ogólnie w tej niepozornej opowieści udało się przemycić naprawdę dużo treści dla starszych widzów. Amandla Stenberg urzekła mnie do tego stopnia, że z wypiekami na twarzy zaczynam śledzić jej karierę. Efekty specjalne trzymają pewien poziom, nawet pomimo tego, że twórcy starali się podejść do tematu „na spokojnie” serwując nam dość powolne i bliskie rzeczywistości filmowe wydarzenie. Przez wspomnianą naturalność rozumiem brak nagminnego cudowania z fabułą oraz ciągłej kombinatorki – dzieciaki mają co prawda jakieś tam moce, ale to tyle, bez przegięć, prawie tego nie widać, a ich motywacje, charakter, czy nawet „bohaterskość” nie odstają ponad pewien rozsądny poziom. I to moim zdaniem wielki plus, bo post-apokalipsa (jakby nie było) w tym wydaniu jest naprawdę strawna i przejmująca.
Dlaczego nie: Największym minusem jest fakt, że to ekranizacja książki, w dodatku mało popularnej. To samo w sobie byłoby do zniesienia, gdyby nie fakt, że na dzień dzisiejszy film nie zarobił jeszcze nawet na odpracowanie swojego budżetu. Ponieważ Mroczne Umysły są trylogią, a jako film ogólną ocenę mają dość średnią i nie potrafią na siebie zapracować – obawiam się dość mocno, że nie dostaniemy kolejnych części i satysfakcjonującego zakończenia. Już taką sytuację przeżyłem jakiś czas temu oglądając bardzo podobną produkcję pt. Piąta Fala i nie chcę więcej – tym bardziej, że recenzowany film wciągnął mnie na tyle, że jeśli informacje o sequelach nie pojawią się w ciągu najbliższego roku to przyrzekam, że wezmę się za książki. Kolejnym minusem jest dziwne tempo, które sprawia, że w nieoczywistym momencie dostajemy nie do końca pasującą do całości „ostatnią walkę”. Czegoś mi tu wybitnie zabrakło, może jakiegoś większego rozwleczenia? Największym mankamentem jest jednak nałożony na Mroczne Umysły okropny, grzeczny, senny telenowelowy filtr, który sprawia, że obraz jest rozmyty jakaś dziwną bielą. Irytowało mnie to straszliwie.
Kiedy: Tak naprawdę to już teraz. Co prawda na sali kinowej kilka osób śmiało się z banałów (np. scen romantycznych), ale ja całkowicie szczerze muszę powiedzieć, że byłem w rozterki głównych bohaterów nieźle wkręcony. Istnieje szansa, że Wam akurat ta ekranizacja ssię nie spodoba, ale jeśli po rozmaitych „Więźniach Labiryntu” czy innych „Niezgodnych” czujecie pustkę, to Mroczne Umysły mogą Was na trochę wciągnąć (ale lojalnie uprzedzam, że są nieporównywalnie mniejsze budżetowo).
O, jeśli chcecie wiedzieć jak prezentuje się film, to mniej więcej jak serial The 100 tylko bez kosmosu.
Hej! Uwaga! Rozdają coś za darmo!!
Z okazji dwusetnego posta mojego najdłuższego cyklu kinowego „Aktualnie w kinie” wspólnie z siecią kin Multikino mam dla Was niesamowity konkurs! Ten trwa od dziś (29.08.2018 10:01) do następnego wtorku (04.09.2018 23:59) czyli równy tydzień i nie wymaga ani wielkiej wiedzy, ani szczególnych umiejętności, ani wielkiego nakładu czasu! A do wygrania będą dwa zestawy widoczne poniżej, w skład których wchodzą:
Aby wygrać jeden z zestawów + podwójne zaproszenie do dowolnego Multikina należy w trakcie trwania konkursu polubić post konkursowy na Facebooku (o tutaj), a także wysłać do mnie maila o temacie „200” na adres konkurs@niekulturalny.com.pl – w treści maila podając swoje imię, a także odpowiedź na pytanie: Dlaczego czytasz mojego bloga i czy cokolwiek mógłbym w nim zmienić? Wygrywają dwie najlepsze według mnie odpowiedzi, po jednej osobie z każdej płci. Ze zwycięzcami skontaktuje się mailowo po zakończeniu konkursu – prosząc o adres pocztowy (lub namiary na Paczkomat) do wysyłki nagród.
Dziękuję, że jesteście ze mną od ponad 200 tygodni! To przyjemność tworzyć dla Was treści, które ułatwiają Wam wybór filmów i tym samym zaoszczędzenie lub dobre ulokowanie pieniędzy! Widzimy się już w następnym odcinku, a tymczasem do zobaczenia i czekam na maile! 🙂
Wysyłam odpowiedź w takim razie 😀
Super sprawa 😀 mega fajna akcja!