Skip to main content

W tym tygodniu bardzo różnorodnie! „Coś za mną chodzi” czyli nietypowy horror, „Chappie” czyli historia robota pełnego uczuć oraz „Kopciuszek” czyli Disney w najbardziej ckliwym wydaniu. Do tego ostatniego nagraliśmy z Jasiem i Kasią odcinek vloga! Zapraszam na niego i do klikania w ich imiona, świecą się na niebiesko, bo linkuję do ich Twitterów. Mój znajdziecie tutaj. Post powstał z okazji taniej środy w Cinema City.

– Coś za mną chodzi

7677292.3O czym: Za bohaterami filmu podąża tajemnicza postać, której dotyk zabija. Jedyną drogą do pozbycia się intruza jest odbycie z kimś stosunku seksualnego, po którym zjawa przechodzi na kolejną osobę.

Dlaczego tak: Bo fabularnie to jakaś tam nowość i ciekawy problem, a w wiadomo, że w filmach grozy seks to podstawa. W dodatku problem podany w bardzo niekomercyjnym sosie, a to spory plus. Ujęcia są świetne, mroczne i dobrze pokryte filtrami. Rozmaite cięcia i prowadzenie kamery są wręcz hipnotyzujące. Tak samo jest z niesamowitą i jedyną w swoim rodzaju muzyką, jak żywo kojarzącą się z tą z filmu „Gość”.  Dostaniemy kilka krwawych scen, ale raczej stawia się tu na mocną atmosferę zaszczucia i niepewności, a nie festiwal gore. Aktorzy są nawet ładni i naturalni.

Dlaczego nie: Pomijając, ze to całkiem niezły film, to bardzo ciekawy pomysł początkowy, zaczyna nużyć z każdą minutą bardziej i bardziej, aż do w moim mniemaniu rozczarowującego finału. Bolało mnie kilka bredni zawartych w produkcji, które są nie do naprawienia, bo po prostu przerosły twórców, którzy nie mieli na nie pomysłu. Tak to jest jak tworzy się coś jedynego w swoim rodzaju.

Kiedy: Jeśli jesteś fanem dobrych i niezależnych horrorów, to będziesz zadowolony, ale nie zachwycony. Jeśli takie kino Cię nie kręci to nie trzeba się z seansem śpieszyć. Tak więc kiedyś można obejrzeć – od Ciebie zależy kiedy.

– Kopciuszek

7676601.3O czym: Historia pięknej dziewczyny, jej macochy, dwóch wrednych sióstr i księcia. Standardowo.

Dlaczego tak: Bo to świetna i naprawdę solidna wersja baśni o Kopciuszku. Wszystko jest takie jakie powinno być: błyszczące, dostojne, okazałe. Najnowsza produkcja Disneya jest chyba najwierniejszą adaptacją jakiej można oczekiwać – bez udziwnień, bez sztucznego humoru. Po prostu to co powinno być. Cate Blanchett w roli złej macochy to jeden z najlepszych wyborów w historii „różnych wersji” tego filmu. Jest niesamowicie zimna i wycofana, ale jednocześnie smutna, przepełniona żalem i taką ludzką pustką. Lily James jako Kopciuszek, to sama słodycz. Drugi plan również daje radę z krótkim, ale ważnym występem Heleny Bonham Carter na czele. Nie tylko dla dziewczynek, świetne na randkę lub relaks dla lekkoducha.

Dlaczego nie: Ja potrzebuje od życia trochę „nowości” której w tej wersji zabrakło. Jeśli liczycie na jakieś dowcipy, odniesienia, uwspółcześnienie, to nic takiego tu nie znajdziecie. Niektóre efekty komputerowe jak na taką wielką produkcję, wydają się dość słabe – np. sam wygląd czterech myszy, czy „komputerowość” jaszczurek, która aż kłuje w oko. Zabrakło też piosenek, które znamy z filmu animowanego.

Kiedy: Jeśli chcesz zobaczyć klasyczną i perfekcyjną wersję znanej baśni, to już teraz i do kina.

– Chappie

7673495.3O czym: W walce z przestępczością pomagają cyborgi. Jednemu, który ma trafić na złom, pewien wynalazca wgrywa pełną, ludzką świadomość.

Dlaczego tak: To bardzo dobry film akcji, połączony z niezwykłym dramatem obyczajowym – od razu widać, że ktoś przysiadł dłużej nad scenariuszem. Główne role odgrywają tutaj Ninja i Yo-Landi Visser tworzący zespół Die Antwoord, którzy chociaż aktorami nie są, to poradzili sobie całkiem dobrze w tak wymagającej wysokobudżetowej produkcji. Obok nich Dev Patel znany ze Slumdoga czy Hugh Jackman i Sigourney Weaver. Jak widzicie jest bardzo dobrze. No i sam robot „Chappie” po pierwsze jest świetnie i przejmująco zdubbingowany. Po drugie widać włożoną w jego wygląd i ruchy pracę. Po trzecie, przypomina naprawdę uczące się dziecko i gwarantuje Wam, że takiego cyborga jeszcze nie widzieliście. Chappie to zdecydowanie świetna historia i hipnotyzuje niecodzienną stylistyką. Łapie za serce i wzrusza.

Dlaczego nie: Ponieważ od pewnego momentu, bliżej finału – niestety film traci swój urok i zamienia się w niezbyt logiczną przeprawę przez bardzo bzdurne rozwiązania. Być może terminy goniły, bo widzę też słabsze efekty specjalne – właśnie w finale.

Kiedy: Teraz! To świetna pozycja na tanie środy w Cinema City. Co ja mówię – na każdy dzień!

Cinema_City_Master_RGB_whiteBg1-300x164

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

One Comment

  • Kira Kowalska pisze:

    Dzisiaj w ramach wtorkowej promocji w Heliosie wybieram się na Kopciuszka 🙂 Mam nadzieję, że się nie zawiodę i obejrzę ładną, klasyczną bajkę :0 Już nie mogę się doczekać 🙂

Zostaw komentarz: