Skip to main content

Istnieją gry wymagające wcześniejszego umówienia się, zebrania całej paczki przyjaciół, rozłożenia stołu i dołożenia krzeseł. Ale nie zawsze jest to możliwe, czasami po prostu mamy ochotę zagrać z kimś, kto nas odwiedzi, na szybko, przy piwie. Gdy więc siedzicie we dwoje, a w telewizji lecą wyłącznie gwiazdy skaczące do wody, z pomocą przychodzi Drako od Rebel.pl – za towarzyszeniu mi w testowaniu tej pozycji dziękuję Magdzie.

Czasami prostota jest lepsza od skomplikowania i nie ma nic lepszego, niż szybka i płynna zabawa. Drako to planszówka w jaką jeszcze nie grałem. Otóż smok zaatakował krainę i dzielne krasnoludy muszą go zabić. A może to kraina należąca do smoka i to krasnoludy są najeźdźcami? Dwóch graczy, cztery figurki, jedna plansza i karty akcji – oto z czym mamy do czynienia w tej niezwykłej grze.

IMG_20150318_184807118 (Copy)

Figurki w pełnej okazałości. /Drako

IMG_20150318_185119986 (Copy)

Smok z bliska, nie jest brzydki, niestety plastikowość rzuca się w oczy. /Drako

IMG_20150318_185150525 (Copy)

Krasnoludy różnią się od siebie, chociaż podczas gry, szczególnie jeśli siedzimy dalej od planszy, np. przy większym stole, czasami ciężko je rozpoznać /Drako

Cel jest prosty: pokonać przeciwnika. Jeden z graczy przejmuje kontrolę nad smokiem, a drugi nad trzema krasnoludami. Smok dzięki wspomnianym kartom akcji może ziać ogniem, przelatywać na dowolne pole, chodzić i gryźć. Krasnoludy mogą przemieszczać się, atakować z bliska i używać mocy specjalnych, po jednej na postać: strzelać z większej odległości, rzucić unieruchamiającą potwora siatkę, albo wpaść w furię dostając szansę na dodatkową turę. Każda z figurek może się również bronić.

Zasady nie są skomplikowane: Zaczyna smok i gracz go kontrolujący może wykonać jeden ruch: dobrać dwie karty lub użyć jednej z nich. W następnej turze krasnoludy wykonują już dwa ruchy, i od tego momentu każda tura obydwu graczy to dwa ruchy. Gracze posiadają specjalne karty postaci i znaczniki obrażeń, które po zadanym ciosie trafiają do gracza przeciwnego. Zadawanie ciosów jest rozwiązane bardzo ciekawie, otóż zaatakowany gracz może skontrować każdy atak, jeśli posiada kartę obrony. Tak więc ktoś rzuca kartę ziania ogniem „za 3” a Ty obronę i przepada mu tura. Zadawanie obrażeń rozwiązane jest w prosty, ale narzucający możliwość kombinowania sposób: Atakować możemy wybranego krasnoluda, lub jeśli ziejemy ogniem cały ich rząd. Jeśli nie zostanie zagrana karta obrony, zaatakowana figurka dostaje obrażenia, gdy skończy się jej zdrowie – to odpada. Natomiast atakując smoka zawsze zaczynamy od jego pancerza, a gdy ten zostanie rozbity – sami wybieramy gdzie atakujemy dalej. Wprowadza to możliwość opracowania taktyki. Czy wyłączymy przeciwnikowi zianie ogniem? Możliwość chodzenia? Latania?

IMG_20150318_184928501 (Copy)

Żetony: Furii, siatki i punktów obrażeń /Drako

IMG_20150318_185033833 (Copy)

Karty krasnoludów z punktami akcji. Atakiem, chodzeniem, strzelaniem czy obroną. /Draco

IMG_20150318_185209213 (Copy)

Karty smoka z punktami akcji: gryzieniem, poruszaniem się. Talia zawiera jeszcze latanie, zienie ogniem i obronę. /Drako

Tura po turze dobieramy więc karty (najwięcej można mieć 6), atakujemy, poruszamy się i bronimy. Może to wszystko brzmi skomplikowanie, ale jest bardzo intuicyjne, proste i szybkie. Gra kończy się, gdy jeden z graczy pokona figurki drugiego lub wtedy, gdy krasnoludom skończą się karty. Podczas testu dowiedliśmy, że obie strony mają szansę wygranej, a pojedyncza partia nie przekracza 30 minut. Najważniejsze jest jednak to, jak łatwo zrozumieć zasady. Zwykle jest tak, że nikt z nas nie zna recenzowanej gry, rozpakowujemy ją z folii i na miejscu, na głos, czytamy o co w niej chodzi. To w zupełności wystarczyło, aby bez problemu rozkoszować się Drako. Sama instrukcja to małe mistrzostwo świata: nie dość że dobrze i logicznie napisana, świetnie uzupełniona rysunkami ze strzałkami „co jest co i jak” to jeszcze dostępna w dwóch językach! I to nie naraz, a w dwóch mini książeczkach: polskiej i angielskiej.

Zabawa jest przednia i wciągająca, a dobrze potasowane karty czynią ją emocjonującą i zaskakującą – przykładowo w instrukcji wyczytaliśmy, że smok raczej nie pokonuje krasnoludów w otwartej walce, a pierwszą partię wygrała właśnie Magda operująca tym drapieżnym potworem. Plansza i karty wykonane są bardzo starannie, rysunki są wyraźne, a papier mocny i powinien służyć nam przez wiele lat. Same figurki to trochę słabsze ogniwo tej świetnej całości, bo chciałoby się jakiegoś wow, a dostajemy coś w typie plastikowych żołnierzyków, w dodatku niepomalowanych. O ile w smoku niespecjalnie to przeszkadza, o tyle nie jeden raz musiałem sprawdzać, który krasnolud jest który, bo są do siebie dość podobni. Natomiast ważne jest to, Drako to pozycja z niższej półki cenowej i tak też należy ją traktować. Nie przeszkadza to jednak w niczym szczególnym i jest to całkiem fajna opcja na prezent dla gracza, który lubi czasami zagrać w coś mniej wymagającego.

IMG_20150318_192249443 (Copy)

Tak mniej więcej wygląda standardowa rozgrywka. Jak widać, nie zajmuje ona wiele miejsca. /Drako

IMG_20150318_194553609 (Copy)

W pudełku znajdziemy też dwie instrukcje: polską i angielską. /Drako

Drako to taki pyszny fast-food wśród gier planszowych. Do ekskluzywnej kolacji trochę klasy mu brakuje, ale na szybką partię z przyjacielem nadaje się idealnie. My byliśmy bardzo zadowoleni i na pewno powrócimy do tej pozycji nie raz. Pudełko w którym dostajemy grę, nie jest duże i dzięki temu łatwo je przenosić – co jest na pewno plusem dla graczy podróżników.

Zawartość pudełka:

  • plansza
  • 38 kart smoka
  • 38 kart krasnoludów
  • karta postaci smoka
  • karta postaci krasnoludów
  • 1 figurka smoka
  • 3 figurki krasnoludów
  • znacznik blokady (sieci)
  • znacznik furii
  • znaczniki obrażeń

Informacje dodatkowe:

  • liczba graczy: 2 osoby
  • wiek: od 8 lat
  • czas gry: około 30 minut
  • waga: ok. 0.75kg
  • trudność: gra jest bardzo przystępna i bezproblemowa

Drako kupicie na Rebel.pl już za około 95zł. Warto sprawdzić tę pozycję, ponieważ jest to gra stworzona przez naszego rodaka Adama Kałużę. Ja osobiście polecam do krótkich, ale częstych partyjek. Prosta mechanika urzekła nas, a mała liczba graczy pozwala rozkoszować się rozgrywką praktycznie w każdej chwili.

Rebel

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: