Skip to main content

Odkodowanie piłki siatkowej w Polsacie nie było dobrą wolą „prezesa”, nigdy w życiu. Właściwie to w tej sytuacji jest całkiem sporo krzywdy wielu niewinnych osób w bardzo różnych konfiguracjach.

– Fani piłki siatkowej, którzy mają inne systemy kablówkowo-satelitarne, zostali ograbieni z mistrzostw, gdy Solorz wykupił licencję i zakodował wydarzenie.
– Fani piłki siatkowej, którzy kupili abonament na mistrzostwa, zostali ograbieni gdy Solorz wydarzenie odkodował..
– Wszystkie bary/puby/restauracje zostały okradnięte w ten sam sposób, średnia cena wykupienia mistrzostw dla firm to ok. 5000zł – jedne zostały „wydymane”, bo stały przez to puste, a drugie, bo finał można było za darmo oglądać w telewizji.

No i dalej – z całą pewnością wykupienia Cyfrowego Polsatu lub przeznaczonych dla siatkówki kanałów się zwróciły, nie jest to tani wydatek dla przeciętnego Kowalskiego, ale na bank sprzedał się zadowalająco. W momencie podniesienia krzyku, że Polsat jest „gupi” i nagłym obudzeniu się „fanów” z kilku milionów do kilkunastu – ignorowanie uczciwie płacących sięgnęło zenitu. Bo przecież ceny reklam w przerwach, przerwach technicznych czy na bandach podskoczyły niebotycznie. Czysty zysk dla Polsatu, gdy na bank panie „Krysie” z ich kancelarii dzwoniły po agencjach z tekstami: „Wiedzą Państwo co, ceny się zmieniły trzykrotnie, ale spokojnie zwrócimy wszystko, bo albo Państwo dopłacają, albo mamy 5 firm na Wasze miejsce”. Prezydent proszący o odkodowanie to czysty PR dla obu stron. Dobry wujek „Bronek” pokazał palcem, a dobry Wujek „Zygmunt” radośnie się do niego uśmiechnął, przytulili się i obalili razem kielicha. Ale wujek „Zygmunt” i tak by to zrobił, chociaż laurki we wszystkich gazetach czy serwisach na pewno mu nie zaszkodziły.

Ale jak mówię, nic za darmo. Prawdopodobnie na każdym etapie „siatkówkowego-incydentu” ucierpiało wiele, wiele osób. Oczywiście gratuluje naszym zwycięstwa, to nie ulega wątpliwości – ale fakty są faktami, że technicznie i telewizyjnie „cud nad wisłą” to to nie był. Bądźmy szczerzy – gale MMA, KSW czy innych sztuk walki nigdy nie zostaną odkodowane – nawet jakby Prezydent na kolanach do Częstochowy poszedł. Powód jest prosty – za mało osób to ogląda, aby opłacało się „dymać” tych, którzy już to faktycznie robią i za to płacą ciężkie pieniądze.

Cokolwiek myślicie – samo zakodowanie mistrzostw zbrodnią nie było, kupili prawa do transmisji i okej. Zbrodnią zaczęło być, gdy zaczęliśmy piąć się w drabince zwycięstw. Tak samo nie było dobrotliwym wyciągnięciem ręki odkodowanie tego sportu. Chociaż ciekawi mnie ile pozwów teraz dostanie Polsat od wspomnianych „pubów” czy pism o zwrot za abonament.

Bo to pieniądz rządzi światem. I rządzić będzie.

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: