Skip to main content

W zeszłym tygodniu zakończył się 6 Przegląd Nowego Kina Francuskiego, czyli małego święta wszystkich filmożerców zakochanych w produkcjach tego kraju. Powszechnie wiadomo przecież, że Francuzi są jednymi z najbardziej niezwykłych i uczuciowych filmowców jakich widział świat. Z ich filmów po prostu wylewa się specyficzny klimat, który z roku na rok przeciąga coraz więcej widzów.

W tym roku w warszawskim Kinie Muranów, czekała nas istna uczta filmowa, poświęcona adaptacjom filmowym. Byłem tam i ja (dzięki portalowi Łyk Kultury) i muszę przyznać – poziom wyświetlanych produkcji był niesamowicie wysoki. Zresztą same za siebie mówiły kolejki do kas, jak i olbrzymia kinowa sala zapełniona tak bardzo po brzegi, że obsługa musiała dostawiać krzesła. Zainteresowanie festiwalem przerosło więc największe oczekiwania organizatorów, ale nie ma się czemu dziwić, bo filmy, będące daniem głównym, były niezwykle soczyste.

Mnie najbardziej urzekła animacja, będąca jednocześnie ekranizacją komiksów czyli „Kot Rabina” (Le chat du rabbin). Algiera, 1920 rok i kot, który po połknięciu papugi zaczyna mówić ludzkim głosem. Przepięknie narysowany, poruszający ważne społeczne tematy, jednak ujęte lekko i przystępnie. Niech nie dziwi więc nikogo fakt, że film otrzymał Cezara dla najlepszego filmu animowanego w 2012 roku.

kotrabina

Kot Rabina

Ekranizacją komiksu okazał się również „Francuski Minister (Quai d’Orsay) czyli przezabawna komedia o pewnym młodym mężczyźnie, który zaczyna pracę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Gdy dostaje swoje pierwsze zadanie, napisanie przemówienia do zaprezentowania na konferencji NATO, okazuje się, że nie jest to takie proste. Każdy chce dorzucić swoje trzy grosze, nikomu się jego praca nie podoba. Ciekawe postaci, pomyłki, humor sytuacyjny – to coś co widownia pokochała, co i raz wybuchając gromkim śmiechem. Aż nie chce się wierzyć, że taka historia, wydawać by się mogło „zwykła” jest komiksem, a jednak. Francja kolejny raz zaskakuje!
francuskiminister

Francuski Minister

To oczywiście nie wszystko, był i monodramat „Guillame i Chłopcy! Kolacja!”, powieść w klimacie XVII-wiecznej Francji „Markiza Andżelika”, „Prawda o Lulu” w którym pewna kobieta zostawia na trochę swoją rodzinę czy nominowana do Oscara fabuła „Ernest i Celestyna” w którym pewien krnąbrny niedźwiedź przyjmuje do swojego domu osieroconą mysz.
To tyle? A skąd! W sumie warszawscy widzowie mogli zobaczyć ponad 10 fantastycznych filmów. Łyk kultury i Niektulturalny.com.pl nie mogą się doczekać kolejnej edycji, która z całą pewnością powróci za rok. Nie może być przecież inaczej, Polacy kochają Francuskie kino!
Piotrek Gniewkowski
Łyk Kultury / Niekulturalny.com.pl
Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: