Skip to main content

I stało się! Afrykańskie upały już u nas! Ale nie bójcie się i nie narzekajcie – wkrótce wyjeżdżam z dziewczyną nad morze więc ochłodzenie i deszcz z pewnością powrócą 🙂 Jednak dopóki taki scenariusz jeszcze przed nami, proponuję wybrać się do kina na jedną z aktualnych premier! W Cinema City klimatyzacja mrozi aż miło! Post powstał z okazji taniej środy – na którą serdecznie zapraszam! Dziś w Wasze ręce (oczy?) trafia Wojna o Planetę Małp czyli trzecia część walki pomiędzy ludźmi a inteligentnymi zwierzętami, a chwilę później Atomic Blonde czyli film szpiegowski z akcją osadzoną w czasie zimnej wojny. Nie zapomnijcie dać mi follow na Twitterze oraz polubić mojego fanpage’a na Facebooku. Zapraszam też do lajkowania poszczególnych postów – dzięki temu więcej osób dotrze do moich recenzji 🙂

Wojna o Planetę Małp

O czym: Trzecia część nowej serii o Planecie Małp – tym razem Cezar stara się uchronić swoje plemię przed bezwzględnych Pułkownikiem, który postanowił zniewolić wszystkie inteligentne małpy.

Dlaczego tak: Największym plusem jest z całą pewnością Woody Harrelson, który jak zwykle dał popis swojego aktorskiego talentu! Następnie należy wspomnieć o tym, że efekty specjalne naprawdę dają radę i chociaż praktycznie cały film jest najprawdopodobniej efektem ciężkiej pracy grafików – małpy wyglądają i poruszają się niezwykle naturalnie, a tereny tła niekiedy zapierają dech w piersiach.  Historia jest bezpośrednią kontynuacją „genezy” oraz „ewolucji” Planety Małp tak więc wiele wątków się ostatecznie domyka, wyjaśnia i nabiera sensu. Ogólnie jako letni blockbuster film jest bardzo przyjemny.

Dlaczego nie: Bardzo podobało mi się to w jaki sposób poprowadzili nową serię, ale część trzecia… nudzi. Jak dla mnie zbyt mocno skupiono się na samych małpach i ich motywacji – brakuje mi tutaj jakiegoś zdrowego balansu pomiędzy stronami konfliktu. Film jest dość ciemny  i trochę zbyt ponury, oprócz dobrych efektów specjalnych w moim mniemaniu kuleje scenariuszowo i chyba do końca nie potrafi odnaleźć własnej tożsamości. W pewnym momencie miałem wrażenie, że dubbing (ten angielski, małp) jest o jakąś chwileczkę opóźniony. Dodatkowo żółte napisy w polskiej wersji strasznie mnie irytowały – ma to sens, bo w filmie jest sporo śniegu, ale i tak… och i pojawia się w filmie dziecko, zawsze musi pojawić się dziecko. Nie do końca rozumiem po co.

Kiedy: Mnie film trochę znudził i trudno mi jednoznacznie powiedzieć dlaczego – może poprzednie były ciekawsze, może to z tym jest coś nie tak… ale jeśli oglądaliście poprzednie części to warto sobie domknąć trylogię.

– Atomic Blonde

O czym: Trwa zimna wojna. Jedna z najlepszych agentek MI6 zostaje wysłana na teren nieprzyjaznego Berlina, aby odzyskać listę wszystkich szpiegów zanim ta wpadnie w niepowołane ręce.

Dlaczego tak: Charlize Theron, James McAvoy, John Goodman! Szczególnie warto pójść do kina dla tej pierwszej – jej metamorfozy do ról są niesamowite, a w tak „walecznej” formie chyba jej nie widzieliście! Scenariusz jest całkiem niezły, a muzyka rozrywa bębenki w dodatku nadając tempo scenom akcji! Jest krwawo, jest teledyskowo, są cycki! A dla mnie największą wartością jest to, że Atomic Blonde pchnęła mnie do przeczytania całej historii Muru Berlińskiego – skąd się wziął, po co i o co w nim chodziło.

Dlaczego nie: No właśnie, film dzieje się w Berlinie podczas zimnej wojny i ten fakt może lekko przytłaczać. Jak już wspomniałem jest dość kolorowo, ale mimo wszystko zdarzają się sceny szarobure rodem z PRLu. Finał jest z jednej strony żałośnie oczywisty, a z drugiej na siłę pogmatwany. Ogólnie trailery budowały niesamowity hype na ten film, miał być nie wiadomo jaki mega hicior – ale niestety nie czuć tej skali, brakuje tu czegoś naprawdę wystrzałowego. Niektóre kawałki w soundtracku mocno mnie irytowały – ale głównie dlatego, że były niemieckie/miały taki akcent.

Kiedy: Szczerze mówiąc byłem nastawiony na Johna Wicka w wersji damskiej – niestety tak się nie stało. I tu jestem zawiedziony. Natomiast pod wieloma względami Atomic Blonde jest naprawdę spoko – jeśli kochacie klimat zimnej wojny i akcję osadzoną po obu stronach Muru Berlińskiego – biegnijcie do kina już dziś! Tylko nie sugerujcie się trailerami – trochę zniekształcają rzeczywistość.

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: