Tydzień za tygodniem mija w zastraszającym tempie, jeszcze nie odpoczęły mi palce po poprzednich kinowych recenzjach, a tu czas publikować kolejne. Dziś z okazji taniej środy w Cinema City polecimy filmami w sumie dla każdego. Na początek absolutny hit sezonu i numer jeden w światowym Box Office czyli Deadpool – opowieść o pewnym antybohaterze ze świata Marvela, który zachowuje się bardzo niegrzecznie. Następnie Jak to robią single – grupa kobiet szuka miłości w Nowym Jorku. A w końcu – Ojcowie i Córki czyli opowieść o trudach relacji z własnym dzieckiem.
– Deadpool
O czym: Pewien najemnik zostaje poddany okrutnemu eksperymentowi, który niszczy mu życie. Postanawia więc zemścić się na swoim prześladowcy.
Dlaczego tak: Ryan Reynolds urodził się chyba do tej roli! Serio, jest doskonały, autoironiczny i naprawdę czuje swoją postać – dla przykładu jest w tak naturalny jak Robert Downey Jr w skórze Tonego Starka. No i chociaż film jest niepołączony z Avengersami (ale z X-Menami już tak) to nadal Marvel! Dodatkowo sceny walk zaprojektowane zostały z zabójczą precyzją i niezwykłą finezją! Większość filmu to zgrywa z całej aktualnej popkultury, w dodatku tak silna, że można popłakać się ze śmiechu -dostaje się innym filmom, aktorom, a nawet braku aktorskiego talentu samego… Reynoldsa. Idealne odwzorowanie komiksu z fantastyczną ścieżką dźwiękową. Ach, no i najważniejsze – chociaż nie ma tutaj litrów krwi, to z całą pewnością ilość przemocy (i to już w pierwszych 30 minutach) pokonała inne filmy tej wytwórni i to zebrane razem.
Dlaczego nie: Rozwleczone retrospekcje z cyklu „jak został bohaterem” oraz użycie dwóch badziewnych X-Menów, którzy nikogo nie obchodzą. Mogliście dać do fabuły kogoś fajnego! Marvel, no!
Kiedy: To jest absolutny hit tego tygodnia! Biegnijcie do kina i to na jednej nodze.
– Jak to robią single
O czym: Grupa kobiet postanawia znaleźć miłość, każda rozumie ją jednak trochę inaczej.
Dlaczego tak: Alison Brie jest prześliczna! Film ma też niezły soundtrack, fajne zdjęcia i ogólnie sensowne przesłanie! No i zabawnie jest patrzeć jak żywa i skoczna jest Rebel Wilson (zwłaszcza z taką nadwagą).
Dlaczego nie: Kobiety w tym filmie to zdesperowane idiotki, gotowe rozłożyć nogi przed każdym. Faceci za to, to „dobre chłopaki” służące za tło i przygodne „bolce” dla bohaterek – i chociaż płeć męska wypada lepiej, to naprawdę trudno zdecydować mi, kto tu wygrywa nagrodę debila roku. Serio, idiotyczne mądrości przeplatają się z gimnazjalnymi rozterkami sercowymi, przez co jestem gotowy przestać wierzyć w miłość. Dzieje się tu za dużo i właściwie niczym mądrym fabuła nie jest zmotywowana, wieje nudą i chaosem (chociaż finałowe przesłanie jak już powiedziałem ma sens). Film może miejscami jest zabawny, ale uważam tarzające się ze śmiechu osoby w mojej sali kinowej za upośledzone, a ja miejscami byłem naprawdę zażenowany i zdziwiony jakim cudem kogokolwiek śmieszy grubaska wypadająca na ryj z okna taksówki. Albo dopiero próbująca wypaść. Aha, urocza Leslie Mann ma okropnie piskliwy głos, aż człowiek ma ochotę ją przydusić poduszką. (Coś jak Bernadette z Big Bang Theory).
Kiedy: Jeśli tak to robią single, to ja szybko muszę sobie znaleźć dziewczynę – bo o mamo, wstyd tak żyć. Jeśli jesteście w desperacji, bo rzucił Was facet – to albo napiszcie do mnie, albo włączcie sobie Magic Mike’a – ale kino sobie darujcie. Jeśli w desperacji nie jesteście – również idźcie na coś innego.
– Ojcowie i Córki
O czym: Uznany pisarz i jego córka starają się odbudować więzi rodzinne.
Dlaczego tak: Plusami mogą być Russel Crowe oraz Amanda Seyfried, a jeśli macie słabość do kiepskich aktorów to i Aaron Paul z Breaking Bad (serio, nie fanbojujcie, jest okropny). No i film jest po prostu porządny, większość rzeczy, scen, dialogów – ma tutaj przynajmniej dobry poziom.
Dlaczego nie: Bo to historia wymyślona żywcem do produkcji telewizyjnej – jest nudna, nieciekawa, zagmatwana – oglądanie tego w kinie to katorga i bez dobrej „gry w diamenty” na Waszym smartfonie się nie obejdzie. No i nie bardzo rozumiem fenomen Seyfried, która jest brzydka i gra jak drewno w większości filmów. No i to właściwie tyle, po prostu normalny dramat, który powstał po nic.
Kiedy: Nigdy, chyba że jesteście wielkimi fanami Russela, Amandy cz Aarona. Ale do kina to naprawdę nie warto.