Skip to main content

W życiu każdego z nas przewija się taki motyw, który rozpoznamy o każdej porze dnia i nocy. Jednym z nich jest z całą pewnością kilka klasycznych nut składających się na intro filmu czy też serialu o pewnej mrocznej, niecodziennej rodzinie. Mowa oczywiście o Rodzinie Addamsów. Wspominam o tym nie bez przyczyny, gdyż dokładnie od piątku w kinach króluje nowa wersja klasycznej opowieści grozy dla dzieci – pod jakże nieskomplikowanym zresztą tytułem.

Tytułowa Rodzina Addamsów to zbiór ciekawych indywiduów kochających śmierć, przemoc, wszystko co mroczne i nadnaturalne. Na co dzień żyją w upiornym domu na wzgórzu, pewnego dnia zaczyna się nimi jednak interesować chciwa gwiazda programu o upiększaniach domów. Ponieważ Willa Addamsów nie pasuje do jej wymarzonego krajobrazu – zaczyna buntować okolicznych, niczego nie świadomych mieszkańców.

Fabuła chociaż mroczna i opowiadająca o sado-masochistycznych zabawach obłąkanej rodzinki – jest naprawdę ciekawa i dobrze napisana. Wiele razy zaśmiałem się na głos – czy to z lepszego żartu czy nieczytelnego w pierwszym momencie nawiązania do innych dzieł popkultury. Animacja przechodzi tak naprawdę przez trzy wątki: wspomniany już program telewizyjny, bunt dorastania Wendsday oraz wejście w dorosłość Pugsleya. Wszystko to tworzy cudowną, mocno absurdalną całość, która prezentuje się wyjątkowo strawnie tak dla młodszych jak i starszych widzów. Nie bójcie się jednak tej przemocy i dziwnych klimatów – tu wszystko jest z przymrużeniem oka i o jakiejkolwiek demoralizacji nie ma tu mowy.

Dubbing to mocna strona recenzowanej produkcji – Polska wersja została przygotowana starannie ora z dużą fantazją co do tłumaczenia żartów i dialogów. Jeśli miałbym się do czegoś doczepić to denerwował mnie tylko Jarosław Boberek, który o ile nadal podkłada głosy po mistrzowsku o tyle… brzmiał zbyt mocno niczym Król Julian. Ja wiem, że to niby nic, ale Gomez nie powinien brzmieć jak pierwszy lepszy tuman. Natomiast jeśli macie możliwość obejrzeć gdzieś wersję angielską to warto zaznaczyć, że to ona najlepiej świadczy o jakości i wielkości nowej Rodziny Addamsów. W rolach głównych wystąpili: Charlize Theron, Chle Grace-Moretz, Nick Kroll czy Snoop Dogg – te nazwiska robią wrażenie i od razu widać, że mamy do czynienia z wielką, przemyślaną produkcją. Że to film od A do Z.

Graficznie nie wszystkie modele postaci chwyciły mnie za serce – styl ala’Burton wypadł tu moim zdaniem tak sobie, przez co niektórzy bohaterowie są zbyt koślawi. Warto jednak wiedzieć, że inspiracją nie były filmy słynnego reżysera, a oryginalne rysunki przedstawiające Addamsów – więc śmiało można rzecz, że to najwierniejsza z wizji autora, ta wytworzona chwilę po stworzeniu pomysłu na samych bohaterów. Ja nie do końca tę wersję kupuję, ale trudno się z tym kłócić, skoro projekty są tak oryginalne jak to tylko możliwe – tak miało być od zawsze i może lepiej, ze wreszcie doświadczyliśmy tego niezwykłego świata jak Bóg przykazał. Miejscami jest też oczywiście mrocznie, ale sporo tu również słodkich i różowych tematów. Poziom grafiki nie jest co prawda „Pixarowy”, ale na pewno nie będziecie zawiedzeni. Niektóre tereny są zbyt puste, ale generalnie jest ok.

Świetne żarty, doskonały humor, masa nawiązań i mroczna atmosfera – to coś czego oczekiwałem po filmie tego typu. Dla młodszych znajdą się tutaj również lżejsze, kolorowe motywy – i bardzo dobrze, bo to film dla wszystkich, a nie brutalny horror. Jeśli jesteście „świrami grozy” i chcecie wprowadzić do swojego świata młodsze rodzeństwo (albo własne dzieci) to nie będzie ku temu lepszej okazji niż właśnie dzięki Rodzinie Addamsów. Dlaczego? Bo to po prostu bardzo dobra produkcja, która na sali pełnej małych dzieci wywołała ciszę i zainteresowanie. A to chyba najlepsza recenzja, bo jeszcze z taką reakcją się nie spotkałem.

Za zaproszenie dziękuję Forum Film

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

One Comment

  • beciak pisze:

    byłam w weekend i to można śmiało powiedzieć, że film nie tylko jest dla młodszego widza, ale i takiego jak ja, czyli z nostalgią wspominającego oglądanie addamsów w niedzielne popołudnia w telewizji parenaście lat temu… 😉

Zostaw komentarz: